Okropne traktowanie i stracona szansa Jennifer w Powrót do przyszłości część II Part

Jennifer w Powrót do przyszłości część II

Więc, jak wiele osób, ponownie obejrzałem Powrót do przyszłości, część II niedawno na cześć Dnia Powrotu do Przyszłości. Chociaż jest to niezaprzeczalnie zabawny i przyjemny film z trylogii, którą zawsze kochałem, oto problem z Powrót do przyszłości II których po prostu nie mogłem uniknąć: pisarzy całkowicie nieudany radzić sobie odpowiednio – lub w ogóle inteligentnie – z postacią Jennifer, dziewczyny Marty'ego, w drugim filmie z tej serii.

W sieci jest kilka artykułów, które próbują omówić ten problem, ale wydaje mi się, że większość z nich jest żałośnie niedostateczna. Legenda głosi, że scenarzyści Bob Gale i Robert Zemeckis nie spodziewali się kontynuacji pierwszego filmu, kiedy pierwotnie napisali jego zakończenie – w którym Doc powraca z przyszłość w całej panice i pilności, aby zabrać Marty'ego w przyszłość, aby uratować dzieci jego i Jennifer przed jakimś strasznym losem. Pierwszy film kończy się, gdy Doc chętnie zgadza się zabrać ze sobą Jennifer, mówiąc: Weź ją ze sobą; dotyczy to również jej! – rozsądne uznanie znaczenia Jennifer dla ich przyszłości i życia ich przyszłych dzieci oraz pełne nadziei spojrzenie na włączenie głównej bohaterki żeńskiej w następną przygodę, cokolwiek by to nie było.

Jednak to NIE jest to, co się dzieje. Jak wielokrotnie wskazywali krytycy internetowi, gdy tylko dochodzimy do drugiego filmu, nagle Doktorek zdaje się całkowicie i spontanicznie zapominać o swoim postępowym, wybiegającym w przyszłość planie włączenia kobiety o równym udziale w koniec gry w ich przygodzie. W ciągu pierwszych kilku minut filmu Doktorek wysadza szkicowy gadżet i hipnotyzuje Jennifer w stan śpiączki, gdy zaczyna zadawać zbyt wiele pytań. Dziwne, niegrzeczne i zdecydowanie nietypowe dla wyniosłego, dobrego i idealistycznego Doca Browna.

Następnie sprawy się wyrównają dziwniejsze. Pierwszym posunięciem Doca jest… porzucenie Jennifer w stercie śmieci w dziwnej uliczce w dziwnej przyszłości. CO!?

Poważnie, to jest dokładnie to, co się dzieje. Czy możesz to wyjaśnić? Nie jest nawet jasne, dlaczego jej nieświadoma forma nie może po prostu, nie wiem, zostań w samochodzie , gdzie jest przynajmniej osłonięty i względnie bezpieczny. Chociaż Marty sprzeciwia się temu planowi – całkiem rozsądnie i słusznie! – faktowi, że pozwala się uspokajać nielogicznym uporem Doktora, że ​​nic jej nie będzie! To i tak tylko kilka minut, naprawdę trudno je przełknąć. Oczywiście nie jest w porządku – nie jest bezpieczne dla kobiety (lub KAŻDEGO!) pozostawienie nieprzytomnej w zaułku. Na szczęście pierwszymi osobami, które ją tam znalazły, jest policja, a nie, powiedzmy, gang Griffa, ani żaden z przerażających, przyszłych maruderów z power-hover-boardów. Całkiem rozsądnie policja natychmiast rozpoznaje i ocenia, że ​​Jennifer jest niebezpieczna tam, gdzie jest, pozostawiona sama i nieprzytomna w zaułku, i na szczęście robią wszystko, aby zabrać ją do domu.

Oczywiście jej dom jest domem jej przyszłej jaźni, gdzie ukrywa się w szafach, obserwując, jakimi futurystycznymi frajerami wszyscy się stali, aż w końcu zobaczyła swoje starsze ja i po raz kolejny zemdlała. Jennifer spędza o wiele więcej tego filmu nieprzytomna niż przytomna, że ​​naprawdę wydaje się dość rażąco, jak scenarzyści, którzy właśnie mieli brak pomysłu co z nią zrobić, a zamiast być inteligentnym i kreatywnym z postacią, po prostu wymyślił najbardziej leniwy sposób, jaki można sobie wyobrazić: nokaut ją i porzucić ją wielokrotnie, i po prostu mieć nadzieję, że nikt nie zauważy ani nie przejmie się tym, jak niesamowicie nielogiczne, nierealistyczne, lub niepokojące to jest.

Wreszcie Jennifer powraca w towarzystwie Marty'ego i Doca. Teraz ona się obudzi i wreszcie będzie częścią tej przygody, prawda? … Dobrze? ŹLE! Zamiast tego cofają się w czasie do 1985 roku — I PORZUCĄ JEJ NIEŚWIADOMOŚCI W KOLEJNYM OTWARTYM PRZESTRZENI! O MÓJ BOŻE! Znowu to jest plan Doca. Ponownie, wydaje się to bardzo dziwne, niebezpieczne i dziwnie nie pasujące do jego charakteru, i znowu Marty sprzeciwia się temu, ale ostatecznie poddaje się naleganiom Doktora, że ​​nic jej nie będzie, pomimo faktu, że nie była w porządku PIERWSZY kiedy to zrobili (wcześniej to samo) dzień !) i jest to oczywiście naprawdę okropna rzecz do zrobienia.

Niemal natychmiast Marty komentuje, że nie pamięta krat w oknach domu Jennifer (na werandzie, gdzie ją zostawiają), co wydaje się raczej dużą czerwoną flagą: nie zostawia się nieprzytomnej osoby na jej werandzie, jeśli sąsiedztwo jest najwyraźniej wystarczająco szorstkie, aby zagwarantować kraty w oknach, ale jest JESZCZE GORSZE.

Marty wraca do własnego domu, tylko po to, by odkryć bardziej nieznane zamki i fakt, że jego rodzina tam nie mieszka – zamiast tego dom należy do innej rodziny i natychmiast biorą go za włamywacza (lub, na dialogu, pozornie pewnego rodzaju terrorystycznej firmy zajmującej się nieruchomościami, która najwyraźniej istnieje w tej dystopijnej wersji z 1985 roku). Straszna sceneria zrujnowanych budynków, zniszczonych samochodów policyjnych, kredowych konturów ofiar morderstw itd. wydaje się stopniowo wychodzić ze stolarki, a Marty zdaje sobie sprawę, że to nie jest rok 1985, w którym zostawiony.

Biorąc to pod uwagę, można by pomyśleć, że pierwszym krokiem Marty'ego byłoby: biegać z powrotem do miejsca, w którym zostawił Jennifer, i upewnij się, że wszystko w porządku . Ale nie. Od tego momentu pisarze mają po prostu… nadzieję, że zapomniałeś o Jennifer. Realistycznie rzecz biorąc, nie wyobrażam sobie, żeby Marty nie rzuciła się do niej natychmiast; to właściwie naprawdę trudno uwierzyć, że facet, który troszczy się o swoją dziewczynę tak samo jak Marty (lub w ogóle, jeśli o to chodzi), który właśnie zostawił jej nieświadomą formę otwartą, niezabezpieczoną i samotną – a przede wszystkim czuł się niekomfortowo, robiąc to. w porządku, zostawiając ją tam teraz, kiedy odkrył, że wokół nich czai się nieuchronne niebezpieczeństwo. To po prostu rodzaj… leniwego pisania scenariusza, wiesz?

Od tego momentu my nie widzę Jennifer kiedykolwiek, aż do trzeciego filmu. W rzeczywistości porzucili ją tam w dystopijnym 1985 roku, cofnęli się do 1955 roku i usuń oś czasu, w której ją opuścili . Według Doc, to nie jest morderstwo, ponieważ rzeczywistość wokół niej zmieni się, gdy zmienią oś czasu, co jest myślą pełną nadziei, ale dość nieadekwatną, biorąc pod uwagę historię Doc w zakresie jej bezpieczeństwa. Poza tym, czy Doktorek jest naprawdę pewien, że tak to działa? Wydaje się, że mówi to jako wygodną wymówkę, nie wiedząc, co się wydarzy. Biorąc pod uwagę, jak płynne, trudne do kontrolowania i włochate podróże w czasie okazały się już w tym i poprzednim filmie, po prostu wydaje się trochę szalone i niewiarygodnie nieodpowiedzialne porzucić ją w ten sposób w przyszłości, której istnienie zamierzasz usunąć , i tylko gwizdnij i miej nadzieję, że wszystko się wyjdzie hunko-dory…

Widzisz, jedyny prawdopodobny kanoniczny pomysł, który mi się przedstawia, aby pomóc wyjaśnić pozornie ukierunkowane zaniedbanie Doca z nieświadomym ciałem Jennifer, to pomysł, że jest o nią bardzo zazdrosny z powodu tego, jak bardzo Marty ją kocha i chce Marty'ego tylko dla siebie. To naprawdę jedyna rzecz, która ma sens; albo jest absolutnie okropnym nienawidzącym kobiet, ale tej możliwości przeczy jego zachowanie wobec kobiet w dwóch pozostałych filmach. A więc, w najlepszym przypadku, Doktorek jest zazdrosny i ma nadzieję, że Jennifer z powodu złośliwości coś strasznego stanie się z nią…? Prawdę mówiąc, nie zgadzam się z tą interpretacją, mimo że jest moją własną, ponieważ tak się czuję, nawet biorąc pod uwagę, że jest to zdecydowanie najbardziej logiczne wyjaśnienie, jakie mogę wymyślić, aby zachowanie Doca w tym filmie miało jakikolwiek sens , po prostu nie jest w jego charakterze. Nawet gdyby Doc był tak zazdrosny o Jennifer, po prostu nie sądzę, że jako wysoki, szlachetny, dobry charakter, jakim jest, byłby tak zły, mały i mściwy, bez względu na wszystko. To po prostu jest sprzeczne z tkanką jego natury, z rdzeniem samej postaci.

Kiedy zespół scenarzystów słabnie, pojawiają się znaczące dziury w fabule, których nie można wytłumaczyć żadną logiką interpretacyjną lub teoretyzacją z bazy fanów. Ale kiedy zespół scenarzystów naprawdę zawodzi, zauważamy, że faktycznie zauważamy sam proces pisania scenariuszy. Nie potrafiąc wytłumaczyć wielokrotnych, rażących błędów w logice, podnosimy ręce i mówimy: To tylko pisanie scenariuszy! To chyba najgorsze potępienie sztuki scenopisarskiej, jakie można zaserwować pisarzowi; kiedy proces, w którym zachodzi pisanie, objawia się symptomatycznie przez to, jak słabe jest pisanie, wtedy mamy a real problem.

Zobacz to czuje jakby nie wiedzieli, co zrobić z Jennifer. Dobre pisanie przynajmniej by to zamaskowało, aw najlepszym przypadku zapewniłoby inne, bardziej kreatywne podejście, które sprawiłoby, że jej postać byłaby koniecznym i logicznym włączeniem, jak zakończenie pierwszych obietnic filmowych. Koniec pierwszego Powrót do przyszłości Film sugeruje pewną fabułę, w której Jennifer jest niezbędna, aby pomóc jej i dzieciom Marty'ego ocalić przed strasznym losem. Mój odruchowy instynkt podpowiada mi, że spodziewam się fabuły, w której przyszli Marty i Jennifer są ważnymi, potężnymi ludźmi (może Marty i Jennifer stają się OGROMNYMI multimiliardowymi ikonami rocka, może jedna z nich jest prezydentem USA itp.) i zła terroryści przyszłości porywają swoje dzieci (które być może są prawdziwymi dziećmi, których nie gra Michael J. Fox), w fabule, w której młody Marty i Jennifer łączą siły z ich potężniejszymi (choć być może zmartwionymi i załamanymi) przyszłymi ja, aby uratować swoje dzieci w sposób, który udowodni, że wszyscy są twardzi, niesamowici i bohaterscy. Być może dotyczy to nawet smutnej prawdy, że przyszłość – Marty od lat zmaga się ze śmiercią doktora Browna, aspektem podróży w czasie, z którym wszyscy musimy się zmierzyć, gdy poruszamy się, powoli, naprzód w przyszłość.

Ale to tylko jedna droga. Istnieją nieskończone, satysfakcjonujące możliwości dobrego scenopisarstwa, pod warunkiem, że nie jest się skrępowanym śmiesznymi parametrami.

Wydaje się, że autorzy „Powrotu do przyszłości II”, prowadzeni przez szefów wytwórni lub decydujący się na to z własnej woli, mieli plan sprawdzenia wielu pól, które mogłyby zrobić znacznie lepszy film, gdyby nie zostały zaznaczone. Przede wszystkim jasne jest, że z jakiegoś powodu chcieli ponownie odwiedzić i powtórzyć dokładne wydarzenia z pierwszego filmu, jadąc na ogonie własnego sukcesu. Choć wydaje się to niezręczne i nieco leniwe, to jak na ironię jest to prawdopodobnie najlepsza część filmu, być może dlatego, że nie obgryzamy już paznokci z powodu rozpraszającego braku świadomości i bezpieczeństwa Jennifer, a może dlatego, że ta część po prostu przypomina nam poprzednie, wiele lepszy film.

Wydaje się również, że na liście kontrolnej znajduje się pokazanie zaawansowanej technologicznie przyszłości i dystopijnej teraźniejszości, które same w sobie nie są złymi celami, z wyjątkiem faktu, że szukanie butów w tak wielu dodatkowych treściach oprócz oryginalnej przygody ratowania dzieci obiecanej przez koniec pierwszego filmu sprawia, że ​​wydaje się, że jest napakowany, nerwowy i pospieszny. I znowu, być może najbardziej przejmującym symptomem i symbolicznym przejawem tej formy scenopisarstwa jest nielogiczne i nieco mizoginistyczne potraktowanie Jennifer w filmie. Powrót do przyszłości II .

Kordelia Siporin jest filmoznawcą, entuzjastą filmu, adwokatem biblioteki, lalkarzem, rysownikiem i szermierzem szablowym. Mieszka w New Jersey ze swoim narzeczonym, różnymi zwierzętami i nieskończoną gromadą wesołych figurek.

—Proszę zwrócić uwagę na ogólną politykę komentarzy The Mary Sue.—

Czy śledzisz The Mary Sue dalej? Świergot , Facebook , Tumblr , Pinterest , & Google+ ?