Oglądanie mojego ulubionego artysty na żywo pomogło mi ponownie znaleźć piękno na świecie

  Patti Smith zastanawia się nad kwarantanną na swoim podwórku.

Kiedy miałem 18 lat, lubiłem samotnie jeździć do miasta i odkrywać, co się tam dzieje. Pewnego dnia pod wpływem kaprysu poszedłem do muzeum Getty'ego i obejrzałem ich specjalną wystawę. To była wycieczka po Fotografie Roberta Mapplethorpe'a , co mnie tak oszołomiło i zainspirowało, że po drodze musiałam kupić książkę (nadal jest moim ulubionym fotografem).

Ta książka była Tylko dzieci autorstwa Patti Smith i szybko stał się jednym z najbardziej wpływowych mediów, z którymi kiedykolwiek miałem do czynienia. Przez całe życie powtarzano mi, że artyzm to frywolna rzecz, która nie ma żadnej wartości w naszym zuchwałym kapitalistycznym świecie i że są tylko dwa sposoby, aby naprawdę uprawiać sztukę: poświęcić się miażdżącym dusze branżom, które wykorzystują ciebie i twoją sztukę lub po prostu zachować to jako hobby. Żadne z nich nie brzmiało dla mnie zachęcająco i nazwano mnie z tego powodu naiwną. Już tutaj była Patti Smith , przeprowadzając się do Nowego Jorku w wieku 19 lat, mając na sobie prawie wszystko poza ubraniami, zdeterminowana, by wytyczyć własną ścieżkę.

To było inspirujące i napełniło mnie nadzieją – wystarczającą nadzieją, abym nawet trochę uwierzył w magię. Wszędzie zabierałem ze sobą tę książkę. Pożyczyłem go przyjaciołom, a po tygodniu zażądałem zwrotu. To najbardziej zniszczona książeczka na mojej półce i będę ją cenić do końca życia.

Ale potem, cytując Diane Ngyuen: Życie to suka, a ty żyjesz dalej . Lata od tamtego czasu do teraz były pełne prób, których się nie spodziewałam, a jasnooka Madeline z krzaczastym ogonem z przeszłości musiała stać się twardsza. Pomiędzy tymi wszystkimi bzdurami, z którymi musiałam sobie poradzić, nie było zbyt wiele miejsca na magię. I chociaż nigdy nie przestałem trzymać Patti blisko mojego serca, stopniowo stawałem się coraz bardziej zmęczony, nie mogąc widzieć świata w tym samym kolorze i podziwie, co wcześniej.

Potem, jakimś cudem, kiedy ostatnio z przyjaciółką planowaliśmy wieczór poza domem, zobaczyłam, że Patti będzie w Saban Theatre w Beverly Hills. Nasza wzajemna miłość do Patti była jedną z rzeczy, które łączyły nas podczas pierwszego spotkania. Więc nie było wątpliwości: jedziemy, do cholery, noce w pracy. A po zamieszaniu ze sprzedażą biletów jakoś udało nam się załatwić miejsca na środku sekcji orkiestry, z wyraźnym, bezpośrednim widokiem na scenę.

Mój przyjaciel miał idealne słowo na noc: Nieoczekiwany . To była zupełnie nieoczekiwana noc. Znowu poczułam magię, choćby przez krótką chwilę.

Księga dni

  Czarno-białe zdjęcie Patti Smith i Roberta Mapplethorpe'a
(Norman Seeff)

Oglądanie idola przechadzającego się po scenie to coś, do czego, jak sądziłem, zdążyłem się już przyzwyczaić, biorąc udział w tylu odczytach, koncertach i festiwalach, ale jest inaczej, gdy idol, o którym mowa, ma taką historię jak Patti Smith. A ponieważ gospodarzem wydarzenia była Biblioteka Publiczna w Los Angeles, wszyscy czytelnicy biblioteki w tłumie wydawali się czuć równie niezręcznie, gdy próbowali wymyślić, jak zareagować na tę potężną osobę, która przedstawia scenę w jej kwintesencyjny sposób.

Tak, w wieku 75 lat Patti Smith wciąż jest taka fajna. Rodzaj fajności, która pochodzi od osoby, która wie, o co chodzi i poświęciła temu swoje życie. Towarzyszył jej basista jej obecnego zespołu, Tony Shanahan, który wchodził i schodził ze sceny, a czasami siadał przy pianinie. Pomiędzy rozmową a czytaniem Patti śpiewała nam piosenki, których kulminacją było: noc prawdziwie poświęcona sztuce opowiadania historii – w czym zawsze była dobra, nawet na samym początku swojej kariery, kiedy czytała poezję z muzyką w Nowym Jorku.

Oczywiście w gruncie rzeczy to wydarzenie było częścią trasy promującej jej nową książkę, Księga dni — trafnie zatytułowana, biorąc pod uwagę, że nie jest to powieść (jak jej poprzednie prace), a zamiast tego książka fotograficzna przedstawiająca godne uwagi zabytki z każdego dnia roku. Na przykład mój pies ma wspólne urodziny z Keanu Reevesem, który jest przyjacielem Patti, więc kiedy otwieram stronę z 2 września, odpowiednim obrazem jest zdjęcie urodzinowe ich obojga. Inne obrazy przedstawiają nagrobki na cmentarzach, które odwiedziła, bohaterskich ludzi, których uważa za godnych uwagi, oraz proste przyjemności życia, które chce rozpoznawać (takie jak „myślący fotel”, którego nigdy nie używa i nazywa się tak tylko dlatego, że wygląda, jakby nad czymś się zastanawiała) , siedząc samotnie w kącie). W związku z tym rozmawiała z nami, przeglądając zdjęcia w pokazie slajdów – zdjęcia zrobione w większości przez Smitha, z nielicznymi wyjątkami – i opowiedziała nam historie o każdym z nich.

Jest coś naprawdę dziecięcego w sposobie, w jaki Patti opisuje rzeczy – nie w tym sensie, że jest w jakiś sposób nieletnia, ale podziw i świętość, którymi nasyca swoje odkrycia. Początkowo zastanawiałem się, czy nadążanie za duchem czasu jest frontem, ale pod koniec nocy zdałem sobie sprawę, że Patti jest bardzo podobna do reszty z nas: po prostu próbuje znaleźć piękno na świecie, zarówno bezpośrednie, jak i dalekie, podczas gdy świat wciąż się odgryza. Opowiedziała fascynującą historię nt osoba, która pomogła wyleczyć trąd, Alice Ball, Czarna kobieta, której historia została jej skradziona i zbyt długo pozostawała nierozpoznana. I chociaż niektórzy ludzie opowiadają takie historie z aurą performatywnego pobłażania sobie, można powiedzieć, że Patti naprawdę zależało na tej historii, traktując Alice z należnym jej szacunkiem i błagając nas, abyśmy czytali o niej więcej.

Pomiędzy opowiadaniami i piosenkami Patti odpowiadała również na kilka pytań z fiszek dostarczonych przez lokalną szkołę, która była obecna. W szczególności połechtało mnie jedno pytanie i odpowiedź: zapytana o swój ulubiony koncert (koncerty), Patti rozpoczęła operą „Tristan i Izolda”, mówiąc o tym z niemal oniryczną jakością. Natychmiast wróciła do czasu, gdy zobaczyła My Bloody Valentine w latach 90. My Bloody Valentine, zespół shoegaze z tak głośnymi dźwiękami , ich frontman stał się częściowo głuchy, kiedy zasnął podczas edytowania utworu. Byłem trochę pijany (nie celowo; wypiłem jednego drinka i było nikczemnie silny), więc nie mogłem się powstrzymać od krzyknięcia na to wyznanie.

W pewnym sensie to doskonale oddaje to, co jest tak wspaniałe w Patti Smith. Nie ograniczają jej oczekiwania artystyczne ani estetyczne: jej kariera artystyczna została zbudowana na eksploracji otaczającego ją świata. Dla Patti nie ma czegoś takiego jak bycie „zbyt fajnym”, by cieszyć się czymś, co zostało stworzone na poważnie. Ciągle szuka nowych rzeczy i buduje na rzeczach, które już kocha. Jasne, będzie mówić o sikach, seksie i alkoholu, ale potem zakończy dzień z kilka tomów Notatnik śmierci . To coś, co zawsze do mnie przemawiało i duży powód, dla którego tak serdecznie ją polubiłam, kiedy byłam dziewczynką. Nie wiedziałem, że możesz być lubię to. Pomyślałem, że jako twórca musisz wybrać ścieżkę i pozostać na niej, bo inaczej zostaniesz sam.

Patti zakończyła wieczór wykonaniem jednej ze swoich najbardziej ukochanych piosenek, bez fanfar, tylko ona, Tony i ich gitary. Napisała tę piosenkę, jak powiedziała, dla swojego chłopaka, który ostatecznie został jej mężem, Fredem „Sonic” Smithem, ale nadal uważała go za swojego chłopaka ze względu na całą zabawę i radość, jaką mieli (jej opowieści o nim tamtej nocy sprawiły, że mnie płaczącego). Piosenka brzmiała „Because The Night”. I spójrz, przyznam, że nie jestem największą fanką jej muzyki, ale nawet ja wstałam do tańca z koleżanką. Głos Patti jest nadal tak silny i potężny, jak mogłeś nie taniec?

Kiedy wyszliśmy i zaczęliśmy energiczny spacer z powrotem do naszych samochodów, nie mogłem w to uwierzyć; wróciło do mnie to dawne uczucie magii i podziwu. To oczywiście nie trwało długo – nic dobrego nigdy nie trwa. Ale przez najpiękniejszą, krótką chwilę poczułem to. To sprawiło, że chciałem patrzeć na brudne, samotne ulice Beverly Hills z takim samym szacunkiem, jaki miałem kiedyś, kiedy byłem na tyle młody, że wszystko wciąż wydawało się nowe. Uświadomiłem sobie, jak wyjątkową artystką jest Patti Smith, że mogę ją wywoływać u innych. Przypomniała mi o jednym z podstawowych celów sztuki: ewokować.

Oglądanie jej występu to naprawdę przeżycie jak żadne inne. Naprawdę nie ma nikogo takiego jak Patti Smith.

(przedstawiony obraz: Steven Sebring)

demon w ciemności