Recenzja: Zawsze mieszkaliśmy w zamku to kręty, przerażający czas

Kadr z Merricat Blackwood w Zawsze mieszkaliśmy w zamku.

Zawsze mieszkaliśmy w zamku to przerażająca opowieść o rodzinie Blackwood, która zamieszkuje ten tytułowy zamek. Kiedy ich spotykamy, są odcięci od mieszczan i zagubieni w przeszłości i poglądach ojca. Problemy pojawiają się jednak, gdy kuzyn Charles Blackwood (Sebastian Stan) przyjeżdża do miasta i chce zmienić swój styl życia.

Władca pierścieni, dziewczyno

Oparta na powieści Shirley Jackson z 1962 r. w reżyserii Stacie Passon, Zawsze mieszkaliśmy w zamku jest uważany za thriller tajemniczy, nigdy nie przekraczający linii do pełnego horroru. Merricat Blackwood (Taissa Farmiga) chce tylko chronić swoją starszą, bardziej naiwną siostrę, Constance (Alexandra Daddario), za wszelką cenę. Niezależnie od tego, czy chodzi o pójście do miasta, które nimi gardzi, żeby Constance nie musiała tego robić, czy przyjęcie idei czarów, by chronić ich oboje, Merricat jest obciążona intensywnymi niepokojami i nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc; pięć lat temu młode kobiety zostały osierocone po tajemniczej śmierci rodziców w wyniku otrucia.

Mając tylko ich chorego wuja Juliana (Crispin Glover) w odosobnionej posiadłości z nimi, obie kobiety mogły przeżyć swoje życie bez przesłuchań. To znaczy, dopóki nie przyjeżdża kuzyn Charles z okiem na rodzinną fortunę.

Czasami zgadzałem się z perspektywą Charlesa, co może być moją winą. Jasne, jest chciwy i chce być częścią rodziny dla pieniędzy, ale ma rację, że Merricat marnuje ich majątek, obsesyjnie chowając je na podwórku, a Charles ma uzasadnione obawy, że nie będzie w stanie znaleźć ich dobytek. Ponieważ jest zagrożeniem dla ich dziwnego stylu życia, Charles wkrótce zostaje zaatakowany i staje się złoczyńcą w domu. Aby być uczciwym wobec wszystkich stron, rozumiem, skąd one pochodzą, ale dla mnie nowość jest bardziej współczucie dla pozornego intruza niż dla protagonisty.

To film pełen dziwnych postaci, osadzony w mieście ogarniętym wściekłością, która nie ma większego sensu w stosunku do rodziny Blackwood. Mają rodzinną historię w mieście, a tamtejsi ludzie nie lubią ich za ich pieniądze, ale ta intensywna nienawiść do wieśniaków wydaje się być głębiej zakorzeniona w czymś, czego nigdy nie widzimy. Jest to obszar, który można by lepiej zagospodarować. Jednak ta nienawiść przewija się przez cały film i z pewnością sprawia, że ​​życie jest interesujące zarówno dla Merricat, jak i Constance. O wiele bogatszy jest ten zbyt klimatyczny zamek, zasługa umysłu Jacksona, wizji Passon i egzekucji jej zespołu.

W samym sercu najbardziej przerażające części tego filmu to elementy, które są dziś równie codzienne, co gotyckie: nadużycia, represje, chciwość, tajemnice rodzinne i wrodzone niezrozumienie tego, kim naprawdę są ludzie.

Zawsze mieszkaliśmy w zamku jest oszałamiający wizualnie, świeże spojrzenie na historię Shirley Jackson i ma powolny strach, który zostanie z tobą. To straszne, ale nie przerażające. A także Sebastian Stan bez koszuli w wannie? Tak proszę!

(zdjęcie: Brainstorm Media)

Chcesz więcej takich historii? Zostań subskrybentem i wesprzyj stronę !

pieniądze monopolowe vs prawdziwe pieniądze

— Mary Sue prowadzi ścisłą politykę komentowania, która zabrania, ale nie ogranicza się do osobistych zniewag wobec ktoś , mowa nienawiści i trollowanie.—