Drogi Disneyu: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi już zrobi z ciebie craptona. Nie bądź chciwy.

Korporacje będą korporacjami, jak sądzę. Wszyscy to wiemy Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi zarobi kupę pieniędzy, kiedy wyjdzie w przyszłym miesiącu (!). Wydaje się jednak, że craptton nie wystarczy dla Disneya, który wydaje się naciskać na kina, które chcą pokazać film, pobierając wygórowaną kwotę za ten przywilej. Cóż, niektóre teatry tego nie mają.

W bezprecedensowym posunięciu, nawet dla Disneya i Gwiezdne Wojny , Disney żąda 65% sprzedaży biletów od Ostatni Jedi z kin, które chcą go wyświetlać. Dodatkowo, zgodnie z raportem /Film , Zmuszają też kina do wyświetlania filmu w ich największej sali przez co najmniej cztery tygodnie. Za poprzednie Gwiezdne Wojny filmy, studio wymagało 64% przychodów ze sprzedaży biletów i czterotygodniowych zobowiązań, ale typowe filmy Disneya wymagają tylko dwutygodniowego zobowiązania.

To może nie wydawać się zbyt wiele, o co prosić Gwiezdne Wojny , biorąc pod uwagę jego popularność, ale dużą częścią dystrybucji jest budowanie i pielęgnowanie relacji z kinami, aby chciały nadal wyświetlać Twoje filmy. To jest wielkie pierdolenie do kin w całym kraju, Love Disney. Zasadniczo mówią: nie musimy już utrzymywać z Tobą dobrych relacji. Mamy Gwiezdne Wojny.

Co gorsza, jeśli jakieś pokazy w kinach Ostatni Jedi zrób nawet najmniejszy błędny krok w sprawie: umowy - wycofanie tylko jednego seansu z harmonogramu lub reklamowanie filmu, zanim Disney wyrazi na to zgodę - Disney naliczy karę w wysokości 5%, podnosząc ich odbiór do oszałamiających 70% sprzedaży biletów.

Oczywiście studia zazwyczaj zyskują więcej odbiorców niż teatry. Jednak studia zwykle uzyskują od 55-60% dochodów krajowych i około 40% za wydawnictwa międzynarodowe. Gwiezdne Wojny sprawił, że Disney stał się zarozumiały. Sprawiło to również, że są nieco bardziej nerwowi niż w przeszłości.

Wiele teatrów tego nie ma. Dlaczego mieliby nie , ty pytasz? Cóż, pomimo Gwiezdne Wojny będąc niezwykle udaną franczyzą, faktem jest, że zostanie wypuszczony w grudniowe święta, które są najlepszym sezonem na premiery filmów, i nie każdy cholerny teatr jest multipleksem. W przypadku wielu mniejszych kin, z jednym lub dwoma ekranami, zmuszonymi do zachowania każdy film w ich kinie przez cztery tygodnie faktycznie obniżyłby ich zyski w najbardziej ruchliwym okresie roku.

(zdjęcie: Disney/Lucasfilm)