Jak McElroyowie redefiniują kulturę nerdów z dala od jej toksycznych elementów

logo strefy przygody

Kujony stające się potężnymi ikonami to marzenie wielu osób od dziesięcioleci, ale w ostatnich latach stało się to faktem. Bycie nerdem jest najczęściej samozwańczym powodem do dumy. Coraz więcej ludzi dołącza do szeregów nerdów, geeków i dorków, machając wysoko flagami swojego hobby i fandomu, ale to nie jest rewolucja; to renesans.

czarownica piękna i bestia

Jednak ten renesans, podobnie jak Renesans (podkreślenie przez duże R), pozostawia w tyle wiele osób, zwłaszcza kobiet i osób kolorowych. Chociaż pojawiły się pewne ulepszenia (np. Czarna pantera , Cudowna kobieta , itp.), w rocznym raporcie UCLA na temat różnorodności w Hollywood za lata 2015–2016 naukowcy odkryli, że zarówno kobiety, jak i mniejszości pozostają niedoreprezentowane na każdym froncie.

Nie tylko to, ale mężczyźni, którzy dominują w opowieściach, są najczęściej chwaleni za twardość lub tak chłodną logikę, że są usuwani z postrzeganego słabszego spektrum emocji. Toksyczna męskość, cechy hiper dżokejów, z których kiedyś usunięto nerdów, są teraz podstawą kultury. Postacie są napisane, by głęboko zakopać swoje emocje, ujawniając się tylko jako słuszna wściekłość lub odchylony humor. W tym duszącym emocjonalnie środowisku życie niestety naśladuje sztukę.

Nie wszystko jest ponure w krainie nerdów. W środku letnich hitów komiksowych, prawdziwa gra Lochy i Smoki podcasty i zwiększając zasięg gier wideo, jedna rodzina wznosi się ponad, aby zrobić wszystko, co w ich mocy, aby włączyć wszystkich i porozmawiać o uczuciach: The McElroys. Nie tylko oni to robią, ale w ciągu trzyletniej kampanii D&D dalej Strefa Przygód McElroyowie zdali sobie sprawę, że jako czterech prostych, białych, cis mężczyzn, są uprzywilejowani i mają obowiązek wykorzystać siłę swojej popularności do tworzenia otwartej i integracyjnej przestrzeni dla wszystkich – nie, że przez cały czas płynie to gładko.

W 2014 roku, aby pokryć urlop ojcowski Justina z ich podcastu z poradami, Justin, Travis i Griffin McElroy, z nowym dodatkiem ich ojca, Clinta, postanowili zagrać Lochy i Smoki . To, co nastąpiło później, przekroczyło wszelkie ich oczekiwania. Tysiące ludzi głęboko zakorzeniło się w wybrykach Taako, czarodzieja (w tej roli Justin), Magnusa Burnsidesa, wojownika/łotra (w tej roli Travis) i Merle Highchurch, kleryka (w tej roli Clint). Z Griffinem na czele jako DM, fabuła trwała trzy lata i, co ważniejsze, oferowała wiele lekcji reprezentacji i bycia emocjonalnie wrażliwym.

W wywiadzie dla SyFy Wire, Justin powiedział To znaczy, kiedy tworzyliśmy serial, nie myśleliśmy zbytnio o każdym jego aspekcie. Po prostu to zrobiliśmy, bo wydawało się to zabawne.

W szczególności, jeśli chodzi o tworzenie postaci, imię Taako, a następnie imię jego dawno zapomnianej siostry bliźniaczki, zaczęło się jako głupi pomysł, który przekształcił się w moment nauki dla chłopców. Podczas jednego odcinka Strefa Przygody (seria towarzysząca Q&A zza kulis) Griffin wyjaśnia, że ​​kiedy Justin wymyślił imię Taako, to było po prostu: „Czy nie jest głupie nazywanie swojego czarodzieja fantazji w naszej grze fabularnej?”. zrobiono to z jakby lekceważącej głupoty.

Kontynuując ten głupi schemat nazewnictwa, Griffin pierwotnie nazwał siostrę bliźniaczkę Taako Lup, skrót od Chalupa. Jednak w miarę pojawiania się coraz większej liczby głowic opartych na fanach z Taako jako człowiekiem latynoskim, stało się jasne, jak okropne byłoby mieć dwie postacie latynoskie nazwane na cześć teksańsko-meksykańskiego jedzenia, bez względu na to, jak niewinne byłyby pierwotne intencje. Chociaż postacie nie są konkretnie żadną rasą ani pochodzeniem etnicznym, może być bardzo wyobcowane dla fanów, jeśli osoba, w której się widzą, zostanie zredukowana do żartu.

Griffin mówi dalej: Wszyscy jesteśmy o wiele bardziej świadomi tego, jak ludzie konsumują program i jak ludzie mają głowice do… w zasadzie, jak wygląda każda postać, i zachęcamy do tego, prawda? Tak, zachęcam do tego. Myślę, że to fajne. Myślę, że to najfajniejsza rzecz w tym podkaście. Więc ostatecznie, zamiast angażować się w dwuletnią konfigurację za pseudo-żart, Griffin wyraźnie stwierdza, że ​​Lup nazywa się L-U-P. To do niczego nie jest krótkie.

Oprócz imion Taako i Lupa, jeden z rozdziałów w łukach kończy się tropem grzebania gejów, o czym Griffin przyznaje, że nie był wtedy świadomy. W tym samym wywiadzie dla SyFy mówi: I przeszedłem od dosłownie nie wiedząc o tym wątku, bo jestem prostym kolesiem i nie brakuje mi postaci ani historii skierowanych do mnie, do: „Dobra, dobrze, będę nigdy więcej tego nie rób. Słuszna uwaga”. Umiejętność przyznania się do winy i posuwania się naprzód działa w bezpośrednim kontraście z toksyczną męskością, co zazwyczaj oznacza, że ​​nigdy nie robimy takich rzeczy.

Przyznanie się do winy i proszenie o pomoc to grzechy w oczach tradycyjnej hipermęskości, ale McElroyowie nie mają problemu z dotarciem do społeczności i proszeniem o pomoc, aby naprawić błędy, które popełnili i zapobiec powtórzeniu błędów popełnianych przez innych.

Podczas tworzenia postaci Lup, trans-siostry bliźniaczki Taako, Griffina bardzo niepokoiło się o uniknięcie kolejnego przykładu złej reprezentacji trans w mediach. W związku z tym chłopcy zainteresowali się mediami społecznościowymi, pytając swoich odbiorców, co jest dla nich ważne, jeśli chodzi o sposób radzenia sobie z transprezentacją. Dzięki tym informacjom Lup stał się jedną z ulubionych postaci fandomu, dostarczając zwięzłe, jednolinijkowe teksty, paląc budynki, zakochując się i będąc ogólnie wieloaspektową postacią z powiązanymi pragnieniami, potrzebami, a nawet wadami. Lup to postać, która całkowicie sprzeciwia się tradycyjnym normom społecznym, nie tylko ze względu na to, kim jest, ale przez to, jak została stworzona, przez twórców przyznających się do słabości we własnym postrzeganiu świata i proszących o pomoc w zrozumieniu.

Otwartość na krytykę i chęć pokazania łagodniejszej strony była niezwykle ważna dla sukcesu McElroyów. W trakcie programu, wśród młodzieńczych żartów i przekleństw, rozrzucone są dziecięce przezwiska i czułe określenia, oferujące słuchaczowi wgląd w życie rodzinne McElroyów – rodzinę, w której głośno i często wykrzykuje się miłość, miejsce, w którym wszystko jest w porządku być wrażliwym i oferować miękką stronę siebie w świecie, w którym często jest to postrzegane jako słabość.

Po ostatnich momentach chwytającej za serce, ale cudownej narracji Griffina, która zakończyła tę historię, Justin, głosem złamanym ze łez, podsumowuje całą kampanię jako… historię czterech idiotów, którzy grali D&D tak mocno, że zmusili się do płaczu.

W ich krótkotrwałym programie Seeso opartym na ich podkaście z poradami, Mój brat, mój brat i ja seria kończy się pięknym momentem, w którym Justin mówi, jak bardzo jest dumny z pokazu, który zrobili i jak dobrze się bawił z braćmi przez te tygodnie. Przez łzy mówi, że kocha swoich braci, którzy cicho i swobodnie mówią to samo – zanim całkowicie zrujnują ten moment, jak tylko rodzeństwo może, mówiąc Justinowi, aby zrobił ten słodki sok Emmy i kończą show z tą wysoką nutą miłości i irytacji może przynieść tylko rodzina.

Jeśli chodzi o płacz, Justin jasno wyraził swoje stanowisko, mówiąc w serii tweetów, że płacz jest świetny, płacz oznacza, że ​​żyjesz, że czujesz gówno. Fizycznie dobrze jest czuć to, czego próbujesz nie robić, a Społeczeństwo dziwnie się zawiesza na temat płaczu dorosłych, zwłaszcza kolesi, ale mówię, żeby ten dobry, dobry sok Emmy płynął. Chociaż w jego tonie jest atmosfera jowialności, przesłanie jest jasne i popierane przez wszystkich McElroyów.

Podczas odcinka podsumowującego dla Strefa Przygód : Balance, McElroyowie opowiadają o momentach w historii, w których się rozerwali. Warto zauważyć, że Clint przytacza ostatnią scenę krasnoludzkiego Merle'a z jego córką, gdy pewnego razu pamięta płacz, mówiąc: … kiedy, hm, [Mavis, córka Merle] mówiła o tym, jaka była dumna z tego, jak dobrze mu idzie, a on powiedział „Kocham cię, kochanie”, bo to było… to było coś, co mówiłem wam, chłopaki, to samo.

Może jest trochę rewolucja w renesansie nerdów, ale nerdowie zawsze byli dumni z tego, że głęboko się o coś troszczą, czy to akademicy, gry fabularne, czy science fiction. To tylko kolejny logiczny krok, który przenosi tę głębię troski na większą skalę, pokazując, że dobrze jest być inkluzywnym, dzielić się narracją ze wszystkimi. Każdy ma swoją historię i każdy, niezależnie od tego, czy się do tego przyznaje, czy nie, ma uczucia. Ten rewolucyjny renesans może nie być transmitowany w telewizji, ani nawet filmowany, ale z pewnością jest transmitowany gdzieś, aby wszyscy mogli go usłyszeć.

kochałem ostatniego Jedi

I bez względu na rasę, religię, preferencje seksualne czy płeć, wszyscy są zaproszeni i wszyscy będziemy płakać, i to jest w porządku.

Rachel jest absolwentką Carnegie Mellon University, która lubi kawę, sarkazm i dominację nad światem dzięki podróżom. Jest koneserem kiepskich filmów akcji, nawiązań do popkultury z lat 80. i aktualnie odtwarzanych podcastów DnD. Mieszka w Ann Arbor ze swoim psem Radarem.