Psychologia fałszywej geekowej dziewczyny: dlaczego grozi nam sfałszowany fandom

Mówiłem sobie, żebym nie brał udziału w tej debacie. Zapewniam siebie, że każdy czas spędzony na czytaniu tyrad, postów i ich okrężnych komentarzy sprawi, że poczuję się urażony i obronny. Mówię sobie, że walka się skończyła i nikt nie wygrał . Uzasadniam, że tylko kilka osób rujnuje to dla reszty z nas i dlatego tych nielicznych należy po prostu zignorować . Przysięgam, że przestanę zwracać uwagę na to śmieszne stworzenie, przestanę wzmacniać ideę, że Fake Geek Girl istnieje.

Dlaczego po prostu tego nie rzucisz? Dlaczego nie możesz żartować? Dlaczego nie jesteś nad tym? Te rzeczy też zadaję sobie.

Prawdą jest, Nie wiem. Ale ostatnio zostałem poproszony przez Badass Digest zastanowić się, dlaczego takie oskarżenia mają silny wpływ na naszą społeczność, i przedstawić psychologiczne wyjaśnienia, dlaczego tak zareagowaliśmy na niedawne ataki słowne na fanki i oskarżenia, że ​​niektóre z nich są fałszywymi nerdami . Czy możemy się z tego czegoś nauczyć, poza przyznaniem, że te twierdzenia są niegrzeczne i jednoznacznie seksistowskie? Wiemy, że to absurd. My robimy! Dlaczego więc jest wciągany w nasz dialog? A jeśli zostaniemy oskarżeni o podróbka , dlaczego cofamy się w obronie? W przeszłości nazywano nas okropnymi, poniżającymi rzeczami. Ale wydaje się, że to słowo na F wspięło się w szeregi, aby stać się jedną z najbardziej obraźliwych etykiet. Skąd tyle mocy? Dlaczego tak bardzo zagraża nam pojęcie sfałszowanego fandomu?

Powiedziano nam, że przesadzamy.

Chciałbym, żeby to było takie proste. Zaufaj mi – wolałbym unieść brew, odwrócić włosy i ruszyć w drogę. Ale znacznie silniejszej reakcji na oskarżenie o fałszerstwo nie można wytłumaczyć tylko jednym odosobnionym uczuciem. Ta silniejsza reakcja wynika z wielu lat powtarzanych, nagromadzonych doświadczeń obelgi, upokorzenia i poniżające wiadomości od innych członków społeczności komiksowej. Te doświadczenia – pozornie nieszkodliwe komentarze, sarkastyczne żarty, subtelne niefizyczne wymiany zdań – nazywane są mikroagresje . Teoria mikroagresji została opracowana w latach 70-tych w celu określenia stereotypów rasowych, ale została rozszerzona przez psychologa Deralda Wing Sue, Ph.D. w 2007 roku, aby objąć szeroką gamę i klasyfikacje tych subtelnych i pozornie nieszkodliwych wyrażeń, które komunikują wrogie, uwłaczające lub negatywne lekceważenie i obelgi wobec osób, które nie są członkami grupy. Wśród członków grup zewnętrznych mogą być kobiety, mniejszości rasowe/etniczne, członkowie LBGT i inne osoby historycznie marginalizowane w naszej społeczności.

Oto kilka przykładów mikroagresji płci w kontekście żeńskich członków społeczności komiksowej:

Jak na dziewczynę, wiesz dużo o Batmanie.

Nie wyglądasz na maniaka.

Miło z twojej strony, że przyszedłeś na święto Gwiezdnych Wojen dla swojego chłopaka.

wynonna earp sezon 1 odcinek 7

Czy twój starszy brat wciągnął cię w komiksy?

Jesteś mokrym snem nerda.

Nie powiedziałem, że mężczyźni są jedynymi napastnikami, jeśli chodzi o mikroagresje płciowe. Kobiety również dostarczają te pozornie nieszkodliwe ukąszenia.

Dlaczego mikroagresje są szkodliwe? Wydają się głupie, prawda? Ale te komentarze faktycznie przekazują wiadomości, które wykluczają, negują lub unieważniają psychologiczne myśli, uczucia lub empiryczną rzeczywistość osoby. Jasne, te incydenty zazwyczaj wydają się drobne, banalne i trywialne. Czasami wywołują dobry śmiech. Ale powtarzające się doświadczenia ich otrzymywania mogą mieć długotrwały wpływ psychologiczny. Na przykład, oto dorozumiane wiadomości o kobietach w społeczności komiksowej:

Nie należysz.

Jesteś nienormalny.

Jesteś intelektualnie gorszy.

Nie można ci ufać.

Wszyscy jesteście tacy sami.

Komunikaty te mogą zatem być wszechobecne i potencjalnie szkodliwe dla dużej grupy ludzi. I powód, dla którego są mikro - agresje, wyjaśnia dr Sue, polegają na tym, że osoba, która je dostarcza, może mieć dobre intencje i mieć niegroźny charakter, może nawet nie być świadoma własnych uprzedzeń. Oni również mają własne doświadczenia, które ukształtowały ich perspektywy. W większości przypadków, w obliczu konfrontacji, osoba zaprzeczy, że miała na myśli jakąkolwiek krzywdę, wyjaśni, że żartowała i powie odbiorcy, że jest zbyt wrażliwy. Nie mogę tutaj wystarczająco podkreślić tego punktu:

1. Odbiorcy mikroagresji czują się ofiarami i zagrożeniem.

2. Ich napastnicy czują, że nie zrobili krzywdy.

3. OBA MAJĄ PRAWIDŁOWE W SWOICH DOŚWIADCZENIACH.

Tak więc niekończący się cykl unieważniania, niezrozumienia, defensywności i powrotu do unieważnienia. Widzimy, jak cykl rozgrywa się teraz w kontekście mediów społecznościowych, gdzie wydaje się, że istnieje ogromne nieporozumienie dotyczące definicji satyry.

Pozwólcie, że wyjaśnię, czym NIE JEST mikroagresja:

Nie jesteś komiksem.

Nie wiesz GÓWNO o komiksach.

amerykański horror, odcinek halloween

Jesteś tym, co nazywam CON-HOT.

Są to przykłady rzeczywistych gróźb, ataków słownych i celowo obraźliwych uwag. Nie ma wątpliwości, że są seksistowskie i nie zajmę się nimi tutaj. Ale te komentarze zrobić wywołują reakcję emocjonalną, ponieważ potwierdzać przeszłe mikroagresywne doświadczenia. Oznacza to, że wzmacniają stereotypy, zwodnicze przekonania że kobietom brakuje wiedzy o komiksach, że kobiety związane z geekdomem nie powinny wyglądać kobieco/ładnie/seksownie oraz że za nasze członkostwo odpowiedzialni są męscy członkowie społeczności. Te przypadki są jak dźgnięcia nożem w wrażliwe miejsca.

Powiedziano nam, że jesteśmy niewidzialni.

Czasami czuję, że stoję tuż przed kimś, a on nadal mnie nie widzą. Tłumaczyłem ludziom, że powodem, dla którego czasami powierzchownie wyrażam swoje geekdom, poprzez absurdalną ilość ciuchów dla fanów, jest rozpoznanie tożsamości. Przyznaję, że mam głębokie i czasami desperackie pragnienie, aby być widzianym takim, kim jestem, aby moja tożsamość geeka została zweryfikowana. Część mnie krzyczy „Proszę, zobacz mnie!” A jednak, pomimo mojej ekstrawagancji, wciąż jestem pomijany. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​dzieje się to zazwyczaj w formie mikroagresji – podtypu o nazwie mikrounieważnienie .

Niedawno pojechałem na konferencję psychologiczną i po przybyciu na lotnisko w celu odlotu spotkałem się z przykładem mikrounieważnienia. Podczas kontroli bezpieczeństwa, po tym, jak moja technologia przeszła przez skaner, pobiegłem po buty i rzeczy osobiste. Wzięłam bluzę z kapturem Gwiezdne Wojny i owinęłam ją wokół koszulki Batgirl. Trzydziestokilkuletni agent TSA wskazał na mojego Kindle'a, ten z okładką komiksu Gwiezdnych Wojen, i natychmiast spojrzał na nieznajomego stojącego obok mnie: Czy to twój Kindle? Nieznajomy obok mnie, dwudziestoparoletni facet, ubrany w zwykłe dżinsy i jasną koszulę, potrząsnął głową. To moje, wypaliłem. Człowiek z TSA pochylił się do przodu i powiedział z zawrotami głowy: To naprawdę niesamowite. Ja też kocham Gwiezdne Wojny. Komplement. Ale nie mogłem przetworzyć tych miłych słów, ponieważ wciąż dochodziłem do siebie po oszołomieniu jego założeniem, że moje rzeczy tak naprawdę nie należą do mnie . Przypomnienie powszechnego przekonania, że ​​Gwiezdne Wojny są płciowe. To mężczyzna. To, co kocham, jest przeznaczone dla mężczyzn.

Błędna tożsamość została ze mną. Negatywne myśli o byciu niewidzialnym zalały mój umysł. Uraza stała się moją rozrywką podczas lotu. Ale ponieważ uparłem się, że mam obsesję na punkcie mikrounieważnienia, odrzuciłem a walidacja komplement i okazja do czuć się widocznym . I do diabła, okazja, żeby zafascynować się kimś, komu podobały się moje rzeczy. Śmieszne, co? Ja też jestem winny utrwalania cyklu.

Zdjęcie autorstwa LJinto

Mikrounieważnienia to tylko jedno z wyjaśnień, dlaczego jesteśmy podburzani, gdy jesteśmy oskarżani o oszustwo. Ale jest to ważne, ponieważ odnosi się do podstawowej ludzkiej potrzeby. Psychologicznie mamy głębokie pragnienie bycia rozpoznanym i przynależności. Nasza tożsamość społeczna – kim jesteśmy zasadniczo dla świata – jest w dużej mierze zdeterminowana przez grupy, do których należymy. Wiele z siebie rozwijamy z naszych grup: poczucie własnej wartości, cel, poczucie przynależności, aprobata. Tak więc bycie oskarżonym o bycie oszustem jest w rzeczywistości bardzo szkodliwe i fragmentaryczne dla naszego poczucia siebie, ponieważ to tak, jakby ktoś nam mówił, że nie jesteś tym, za kogo się podajesz. Znowu te komentarze wydają się tak nieszkodliwe i głupie, ale niewątpliwie wykluczają, negują lub unieważniają psychologiczne myśli, uczucia lub empiryczną rzeczywistość osoby. Jeśli jesteśmy odbiorcami tych wiadomości, doświadczamy bezsilności, utraty integralności i niewidzialności.

Mówi się nam, że nie możemy nadążyć intelektualnie.

Jak kostiumy są w jakikolwiek sposób powiązane z wiedzą o komiksach? Co więcej, jak skąpe kostiumy wiążą się z wiedzą o komiksie? A co, jeśli te kobiety, które cosplay chcą być? widziany w swoim stroju, a zatem chcieć Uwaga? (ŁAPANIE TCHU!). Nie mam wyjaśnienia dla tej wyimaginowanej fantazji, że kobiety, które cosplayują dla uwagi, nie mogą być prawdziwymi nerdami. Ale muszę przyznać, że oskarżenie o bycie fałszywym użądleniem, takim jak kwas siarkowy, z powodu ukrytego komunikatu, że nie mamy wystarczającej wiedzy, aby czytać, cieszyć się i Rozumiesz komiksy, zwłaszcza jeśli nosimy kostium, który jest postrzegany jako prowokujący lub odkrywczy. Jesteś zbyt zajęta wyglądaniem jak dziwka, której nie mogłeś przeczytać wszystkich numerów issues Żywe Trupy . Nie rozumiem. Po prostu nie mogę stworzyć sensownej relacji między skórą a głupotą, bo te dwie rzeczy działają na zupełnie innych, ortogonalnych płaszczyznach. Ale nic nie wydaje się bardziej szkodliwe dla kobiety niż równoczesny atak na jej ciało i mózg.

Dlaczego grozi nam oszust?

Mówiłem o tym, jak fałszywe oskarżenie może być czymś więcej niż tylko obraźliwym, w jaki sposób faktycznie łączy się z głębszymi uczuciami wynikającymi z nagromadzonych negatywnych doświadczeń. Ale co, jeśli niektóre z tych kobiet były w rzeczywistości fałszywe? Co jeśli są ludzie, którzy nas oszukują, przebierają się, próbują… przejść jako jeden z nas ? Dlaczego wydaje się, że oszust, który reprezentuje niewielką część naszej społeczności, skupił się na tak dużym skupieniu i władzy? Być może jesteśmy wściekli przez oskarżenie fałszywej geek girl w pierwszej kolejności, ponieważ uważamy, że oszuści są bardzo groźni. Oto kilka powodów, dla których możemy być zagrożeni przez nieautentycznych członków naszego społeczeństwa:

1. Fałszywe pojęcie ograniczonych zasobów:Dorastając, wielu z nas doświadczyło naszych fandomów w kontekście kolekcji, przejęć i serializowanych produktów. Nasze fandomy wydają się manifestować jako wymierne ilości dóbr. Nasze słownictwo zawiera takie słowa, jak ekskluzywny, w idealnym stanie i kolekcjonerski. Wiemy, że bilety na Comic-Con zostaną wyprzedane. Wiemy, że Mondo zaoferuje tylko 580 Olly Moss Władca Pierścieni plakaty i 285 plakatów wariantowych. Zgadnij co? Wyprzedali się w 3 minuty. Czy ci się to podoba, czy nie, my myśleć naszego fandomu jako serializowane i ograniczone. Jesteśmy bardzo zaborczy i to nie do końca nasza wina. Pojęcie oszusta – kogoś, kto tak naprawdę nie dba o osobiste znaczenie i wartość przedmiotów – zagraża nam, ponieważ może zabrać z naszego cennego, wrażliwego garnka.

W rzeczywistości jest odwrotnie, jeśli myślimy o dobrach niematerialnych – ogromnej ilości wiedzy we wszystkich gatunkach geeków, od komiksów przez literaturę fantasy po gry wideo. Wszechświat jest tak duży, że kilku oszustów – jeśli naprawdę istnieli – nie stanowi realistycznych zagrożeń.

nieparzyste nazwy dla grup zwierząt

2. Błędnie interpretowane poczucie własności. Kiedy należymy do społeczności, rozwijamy poczucie zasłużonej własności. W młodości otrzymywałem legitymacje fanklubowe i listy członkowskie informujące mnie, że należę do określonego klubu, co wzmacnia ekskluzywność grupy. Numery seryjne, laminowane karty, a teraz e-maile i grupy na Twitterze wydają się potwierdzać pogląd, że przynależność do grupy oznacza, że ​​jesteśmy udziałowcami, a inni nie. Akcjonariat daje nam pewne koncepcyjne przywileje: możemy decydować, kto jeszcze jest w lub na zewnątrz . Ale tak naprawdę, oprócz produktów materialnych, co tak naprawdę posiadamy?

3. Niechęć do zmieniającej się kultury. Niektórzy z nas dorastali, ukrywając swoją tożsamość geeka z tego czy innego powodu. Może czuliśmy się niepewnie; może zostaliśmy zastraszeni za to, że wyszliśmy. Niektórzy z nas dobrze ukrywali lub maskowali swoją tożsamość jako maniaków aż do dorosłości. Dla wielu z nas, gdy widzimy osoby, które wydają się niedawno dołączyć do społeczności, czujemy się nieswojo z powodu ich odmiennego rozwoju tożsamości. My musiał cierpieć znęcanie się! Ale teraz, gdy fajnie jest być geekiem, tutaj one przyjedźcie tłumnie! Boże, nawet wyglądają na szczęśliwych. Zatrzymajmy to. To cała masa projekcji na ludzi, których nie znamy. I nie zasługują na to.

Poczucie bycia zagrożonym, unieważnionym i przeoczonym może przydarzyć się każdemu z nas w tej społeczności – niektórzy psychologowie twierdzą, że gdy groźby są niejednoznaczne lub subtelne (jak mikroagresje), mogą być bardziej szkodliwe, ponieważ nie ma pewności i atak jest odrzucane lub ignorowane. Mówią, że nie robimy nic dobrego dla siebie, jeśli trzymamy się tych kilku doświadczeń, które sprawiają nam największy ból – musimy uciec z cyklu. My powinien wskazywać na realne zagrożenia, bronić się, poprawiać kłamstwa, demonstrować, że to nie na miejscu być seksownym i inteligentnym; wyrządzimy sobie krzywdę, jeśli przegapimy okazję do podkreślenia i uczczenia zdrowej walidacji i uznania, jakie mają miejsce zarówno mężczyźni, jak i kobiety w tej społeczności.

Innymi słowy, musimy przestać być ekskluzywni. Każdy z nas w pewnym momencie doświadczył zastraszania, niewidzialności, znieważania, ataku lub naruszenia. Taka jest kondycja ludzka. Ale poważnie zastanawiam się, czy wyciągnęliśmy te zdolności z ciemnych, okropnych miejsc naszego dzieciństwa, rzucając się dość fachowo na nowicjuszy lub nieznajomych, w sposób, który wiemy, że jest najbardziej bolesny.

Dr Andrea Letamendi jest psychologiem klinicznym, która pisze dogłębne perspektywy bohaterów i złoczyńców z science fiction, fantasy i komiksów. Jest konsultantką pisarzy i twórców z branży komiksowej, która pomaga zapewnić dokładność psychologii przedstawionej w fikcji. Regularnie przemawia jako ekspert panelista na konwencjach komiksowych w całym kraju, a w wolnym czasie ma obsesję na punkcie wszystkiego Ordynans i Gwiezdne Wojny .

[ Uwaga redaktorów: Możesz znaleźć dr Letamendi na Twitterze: @ArkhamAsylumDoc lub na jej stronie internetowej: Pod maską ]

Czy śledzisz The Mary Sue dalej? Świergot , Facebook , Tumblr , Pinterest , & Google+ ?