Królowa Twittera Gail Simone przypomina nam o prawdziwych Gwiezdnych Wojnach Mary Sue Was Luke

luke-skywalkerluke-skywalker

My tutaj, w Mary Sue, wiemy dużo o, cóż, Mary Sues, więc kiedy dzisiaj pojawił się internetowy dyskurs na temat tego, kto w uniwersum Gwiezdnych Wojen jest prawdziwą Mary Sue, było to dla nas coś w rodzaju nietoperzowego sygnału. I stało się dzięki komuś z własnymi referencjami nietoperza — legendarnej pisarce komiksów i mistrzyni fandomowej trolli Gail Simone.

amazonki wonder woman kontra liga sprawiedliwości

Teraz, gdybyśmy chcieli, moglibyśmy poświęcić cotygodniową, a może nawet codzienną, kolumnę o tym, jak Gail Simone tym razem zepsuła internet i nadal nie do końca oddaje sprawiedliwość pięknemu chaosowi, jakim jest kanał Simone na Twitterze. Niezależnie od tego, czy chodzi o zawstydzanie cyklopa, czy naleganie, aby Brytyjczycy robili herbatę w kuchence mikrofalowej, zawsze możemy polegać na Simone, która opowiada żarty, o których nikt inny by nie pomyślał, zwykle takie, których nie rozumieją fanboye. Ale jeśli chodzi o jej opinie na temat Luke’a Sky Walkera… jej humorystycznie wygłoszona opinia jest całkowicie słuszna.

I oczywiście ludzie wyskoczyli ze stolarki, żeby powiedzieć Simone, że się myliła, i zaczęli wściekać się na Reya. Ponieważ… mężczyźni.

Ale chodzi o to, że Gail ma absolutną rację. Mam na myśli, poważnie. Jerzy Łukasz Utworzony Łukasz S . na swój obraz. Jest awatarem przygód Lucasa, odnosi magiczne sukcesy, ponieważ jest wybranym, mimo że jego siostra jest sto razy bardziej kompetentna i jest bohaterem, ponieważ tak mówi narracja. To całkiem trafna Mary Sue. Nie oznacza to, że Luke nie jest świetny, ale jeśli Sue pasuje, noś go. Kochamy i wspieramy Mary Sues w tych częściach.

To znaczy, spójrzmy nawet, dokąd Luke idzie po oryginalnej trylogii: bierze na siebie zbyt dużą odpowiedzialność i ostatecznie zostaje zaatakowany przez członka stworzonego przez siebie zakonu. Jeśli to nie jest metafora Lucasa wchodzącego w prequele i później, to nie wiem, co to jest. Ale co trolluje Simone i co z Rey?! jęczenie naprawdę wskazuje, że nazywanie czegoś Mary Sue często kończy się pokazaniem seksizmu osoby składającej tę deklarację.

Gwiezdne Wojny to głupia space opera, o której czasami zapominamy. A Luke Skywalker to królowa dramatu, która jest dość przejrzystą, wstawianą postacią dla autora, który chciał wziąć udział w pulchnych przygodach z filmu klasy B, które kochał jako dziecko. To fanfic, a Luke to Mary Sue, i to jest w porządku. Ponieważ samo bycie fanfikiem lub postać będąca Mary Sue nie oznacza, że ​​jest źle. W rzeczywistości obie te rzeczy mogą być bardzo kreatywne i wciągające.

Weź to od nas, bycie Mary Sue jest czasem całkiem zabawne!

(zdjęcie: LucasFilm)

Chcesz więcej takich historii? Zostań subskrybentem i wesprzyj stronę !

— Mary Sue prowadzi ścisłą politykę komentarzy, która zabrania, ale nie ogranicza się do osobistych zniewag wobec ktoś , mowa nienawiści i trollowanie.