Ready Player One: badanie, dlaczego tokenizacja jest straszna

Wade Watts Ready Player One

Chcę z góry ustalić, że nie jestem jedną z tych osób, które jęczą za każdym razem, gdy w fikcji pojawia się osoba z marginalizowanej populacji. jestem nie po prostu schlebiasz facetowi od wojowników sprawiedliwości społecznej. Nienawidzę tego faceta.

Istnieje jednak coś takiego, jak nieostrożne rzucanie reprezentacją tylko za punkty i krzywdzenie osób niedostatecznie reprezentowanych: tokenizm. Wchodzić Gotowy gracz pierwszy .

Przeczytałem książkę, która wkrótce stanie się filmem (na zdjęciu powyżej), kilka lat temu, po tym, jak członek rodziny dał mi ją w prezencie. Miałem przeczucie, że to będzie szarpanie, ale przeczytałem to w połowie z grzeczności, a w połowie z ciekawości. W końcu jestem graczem.

Tam byli kilka ciekawych rzeczy o książce. Jestem frajerem dystopijnej fikcji przyszłości. Podoba mi się pomysł złej firmy technologicznej, jaką jest Zdecydowanie Nie Amazon, próbującej przejąć ostatni wolny bastion ludzkiego społeczeństwa, i nie ma nic złego w pobłażliwej fantazji o wykorzystaniu swojej zwykle bezużytecznej wiedzy i umiejętności do ratowania świata, zostań bogaty i znaleźć miłość, nawet jeśli jestem trochę zirytowany, że tylko biały facet mógł ujść na sucho z opublikowaniem czegoś tak masturbacyjnego, bez ogromnej ilości krytyki i kpin. Stephenie Meyer nie miała takiego luksusu.

Ale to, co było ostatecznie bardziej godne pożałowania niż upychanie wszystkich istniejących odniesień do popkultury lat 80. w jednej książce, to reprezentacja osób zmarginalizowanych. Przy każdej okazji autor Ernest Cline wykorzystywał najgorszy rodzaj reprezentacji, włącznie z jawnym rasizmem.

Głównym bohaterem opowieści jest 20-letni biały facet o imieniu Wade. Jego najlepszym przyjacielem jest biały facet, jego miłością jest biała kobieta, a jego bohaterem, twórcą konkursu, na którym koncentruje się książka, jest biały facet. Później spotyka parę czołowych konkurentów, którymi są Japończycy.

mapy google world of warcraft

Reprezentacja kultury japońskiej sprawiła, że… nieswojo:

– Sixers nie mają honoru – powiedział Shoto, krzywiąc się.

Daito szturchnął młodszego brata i obaj zwrócili się do mnie i ukłonili się. „Byłeś pierwszym, który znalazł kryjówkę grobowca, więc jesteśmy ci winni wdzięczność za doprowadzenie nas do niego”.

– Parzival-san – powiedział, kłaniając się nisko.

Usiadł seiza w stylu, składając nogi pod udami.

A po tym, jak doniesiono, że jeden z nich skoczył z dachu:

– Nie – powiedział Shoto. „Daito nie popełnił seppuku”.

Może gdyby Daito i Shoto byli bardziej znanymi postaciami, które byłyby czymś więcej niż tylko narzędziami fabularnymi, ich reprezentacja nie byłaby tak bolesna. W obecnej sytuacji wygląda na to, że Cline wyciągnął kilka kartek papieru z kapelusza pełnego japońskich stereotypów.

Potem jest postać dziewczyny.

Na początku książki Wade poznaje dziewczynę Art3mis. Maniakiem dziewczyna. Dziewczyna-gracz. Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.

Ogólnie rzecz biorąc, wydawała się dążyć do postapokaliptycznego cyberpunkowego wyglądu z sąsiedztwa z połowy lat 80-tych. I to działało dla mnie w wielkim stylu. Jednym słowem: gorąco .

Teraz masz nieprzyjemnie jasne okno na fantazje Ernesta Cline'a

Art3mis wyraźnie reprezentuje fantastyczną dziewczynę każdego geeka. Jest naprawdę dobra w grach wideo! (Ale nie tak dobra jak on.) Ona tyle wie o geekach! (Ale nie tak bardzo jak on.) W pewnym momencie w książce Art3mis zajmuje nawet pierwsze miejsce w konkursie! (Ale ostatecznie wygrywa Wade.)

I wygrywa dziewczynę. Dzieje się tak po tym, jak przeraża ją, mówiąc, że ją kocha, zanim nawet spotka ją w prawdziwym życiu, a ona zrywa z nim kontakt. Następnie spędza trochę czasu na śledzeniu jej, próbując przekroczyć jej granice, używając każdej metody kontaktu, jaką może wymyślić, nawet ciągnąc stojącą za jej wirtualnym oknem z boomboxem nad głową.

historia pracowni szwalniczej sezonów
Lloyd trzymający boom box w Say Anything

Lloyd Dobler trzyma boom box nad głową w Powiedz cokolwiek… (zdjęcie: lis XX wieku)

Każda szansa na odniesienie do lat 80., bez względu na to, jak przerażające. Nie wszystko, co wydarzyło się w latach 80., było dobre, Cline.

Ale najlepsze (przez co mam na myśli najgorsze) jest to, że ponieważ większość książki rozgrywa się w wirtualnym świecie, w którym wszyscy są reprezentowani przez awatary, Wade nie widzi prawdziwej osoby stojącej za Art3mis aż do końca książki . I niespodzianka! Ma duże znamię zakrywające połowę jej twarzy! Ale nie martw się, nasz bohater jest wystarczająco dobry, by ją kochać tak czy inaczej .

Cline mógł spędzić dowolną ilość czasu na badaniu, jak trudne jest życie dla ludzi, którzy mają na twarzy rzeczy, których zdaniem społeczeństwa nie powinno tam być, ale tak nie jest. To jest problem z reprezentacją w Gotowy gracz pierwszy . To zawsze wydaje się po namyśle. Znamię na twarzy jest używane jako niespodzianka, która ma wyjaśnić, jak Art3mis unika Wade po tym, jak za szybko cię kocham i prawdopodobnie sprawi, że Wade będzie wyglądał jeszcze bardziej na wielkiego bohatera, kochając ją, mimo że wygląda mniej niż idealnie.

Ale gorsza jest niespodzianka dotycząca najlepszego przyjaciela Wade'a. Wiesz, ten drugi biały facet?

Niespodzianka! Były naprawdę krępą czarną lesbijką przez cały czas!

Dzieje się tak na stronie 318 z 374 mojego egzemplarza książki. I o rany, opis.

Na miejscu kierowcy kampera siedziała krępa Afroamerykanka, mocno ściskając kierownicę i patrząc prosto przed siebie. Była mniej więcej w moim wieku, z krótkimi, kręconymi włosami i skórą w kolorze czekolady, która opalizowała w delikatnym blasku wskaźników na desce rozdzielczej.

Cline. Ernest Cline, kumpel . Nie, po prostu nie.

Książka następnie poświęca całe dwie strony na omówienie życia tej postaci i dotknięcie faktu, że interakcje z innymi są łatwiejsze z chudym białym męskim awatarem niż grubym czarnym awatarem kobiecym. Jest to absolutnie prawdziwe w prawdziwym świecie, ale jest to kwestia, która, jeśli zamierzasz o tym poruszyć, może być warta więcej niż dwie strony z twojej książki, którą udało ci się wypchać około tysiącem odniesień do bzdur z lat 80. .

Jeśli miał to być jakiś rodzaj haha, założyłeś, że ta postać jest białym facetem tylko dlatego, że została opisana jako lekcja białego faceta, to nie działa dobrze i wszyscy jesteśmy tym zmęczeni. Wiesz, co jest lepsze? Posiadanie grubej czarnej lesbijki jest reprezentowane w całej książce, tak aby grube czarne lesbijki mogły zobaczyć siebie w postaci na dłużej niż 56 stron. Aby inni ludzie, tacy jak biali faceci, którzy w większości czytają twoją książkę, mogli dowiedzieć się, że istnienie grubych czarnych lesbijek jest czymś normalnym, a nie sztuczką.

Nie mogę znieść ludzi, którzy narzekają na reprezentację, mówiąc: „Dlaczego po prostu nie mieć postaci, która jest niepełnosprawną, autystyczną, trans-lesbijką, czarną muzułmanką? jakby nie było nikogo, kto pasowałby do tego opisu. Ale Ernest Cline znalazł dokładnie zły sposób na włączenie postaci, która jest marginalizowana na wiele sposobów. Wygląda na to, że pomyślał: Oto sposób, w jaki mogę wrzucić do mojej książki mnóstwo różnorodności bez konieczności myślenia o tym, tak jak wyraźnie nie myślał o tym, jak przedstawić swoje japońskie postacie.

Rzeczywistość jest taka, że ​​dobra reprezentacja niedostatecznie reprezentowanych populacji wymaga pewnego rzeczywistego wysiłku. Jeśli chcesz po prostu napisać szarpnięcie, lepiej napisz swoje szarpanie przy użyciu jedynego rodzaju postaci, z którym możesz się odnieść, zamiast próbować zdobywać punkty różnorodności lub cokolwiek Cline próbował zrobić. Nieostrożna, przemyślana reprezentacja może być bardziej szkodliwa niż żadna.

(polecany obraz: Warner Bros.)

Lindsey Weedston jest maniakiem z Seattle, maniakiem polityki, maniakiem psychologii i maniakiem gier wideo. Kiedy nie wariuje, prawdopodobnie śpi. Prowadzi również bloga o feminizmie i sprawiedliwości społecznej w at Nie przepraszam feminizm i czasami jest włączony Świergot . Więcej jej tyrad znajdziesz na Wokalnie .