Wspominając Andy'ego Halletta, Kochanego Zielonego Demona Anioła Lorne

Andy Hallett jako Lorne on Angel śpiewa do mikrofonu.

Podczas Buffy pogromczyni wampirów zawsze będzie miał mocno ugruntowane miejsce jako kultowy kawałek popkultury i jeden z najbardziej zapadających w pamięć spektakli z lat 90., tego samego nie można powiedzieć o jego siostrzanym programie, Anioł . Buffy cieszyłem się siedmioletnim biegiem, podczas gdy Anioł został (kontrowersyjnie) zmuszony do nagłego zatrzymania się po zaledwie pięciu sezonach i pomimo posiadania własnej sekty zagorzałych fanów (włącznie ze mną), Anioł jest powszechnie pamiętany jako godny uwagi, ale często pomijany element pod Buffy parasol.

Przeoczyć Anioł jest jednak przeoczenie niektórych z najbardziej charyzmatycznych, porywających i dobrze napisanych postaci telewizyjnych. Chociaż serial z pewnością miał swoje szorstkie plamy (kaszel, czwarty sezon), okazał się również niesamowitą obsadą, z których każdy zasługuje na własną analizę. Następuje niezwykła przemiana, jaką przechodzi sam Anioł – od nudnego, zamyślonego wampira na Buffy do wieloaspektowego bohatera, a to nawet nie zbliża się do zdumiewających postaci takich jak Cordelia, Wesley, Fred / Illyria, a nawet Spike.

Ale jest jeden Anioł postać, która wyróżnia się na tle reszty – zarówno dosłownie, jak i w przenośni – i wcale nie miała istnieć. Chociaż demony mają tendencję do wbijania ostrego końca kija w Buffy Innymi słowy, szybko mówiący, czytający aurę, zielonoskóry demon Lorne przetrwał próbę czasu i wyłonił się jako jeden z Anioł jest najbardziej nieprawdopodobny z jego zaraźliwą energią i szybkim dowcipem. Chociaż może nie kopał tyłka jak Angel ani nie miał ogromnych emocjonalnych łuków, jak Cordelia, Lorne (i Hallett) był bezdyskusyjnie kluczową częścią magii Anioł — i zbyt często pomijana postać z Buffy być widzianym.

Jeśli spojrzysz na coś Anioł rzucając zdjęcia, Lorne wystaje jak obolały kciuk – wśród wszystkich ponurych spojrzeń, obcisłej skóry i czarnych ubrań stoi tam w krzykliwych trzyczęściowych garniturach we wszystkich kolorach tęczy, spektakularnie zderzając się z jego zieloną skórą, czerwonymi oczami, i spiczaste rogi. Nie powinno dziwić, że Lorne nie był pierwotnie w kartach Anioł — dopóki producent wykonawczy nie zobaczył Andy'ego Halletta (który w tym czasie był osobistym asystentem żony showrunnera) śpiewającego karaoke w barze. Występ Halletta był tak charyzmatyczny, że zainspirował stworzenie nowej postaci — przyjaznego empatycznego demona, który prowadził bar karaoke i potrafił czytać aury klientów, gdy śpiewali.

Chociaż sam Hallett nigdy wcześniej formalnie nie występował (z ironicznym wyjątkiem roli, jak w extra w ikonicznym Buffy odcinek Hush), jego występ na karaoke dał mu możliwość przesłuchania do tej roli, a reszta to już historia — narodził się Krevlornswath z klanu Deathwok (w skrócie Lorne). Lorne po raz pierwszy pojawił się w drugim sezonie otwierającym Judgement – ​​wprowadzony we właściwym Buffy wersety z naprawdę niesamowitym momentem przynęty i zamiany, w tym hitem disco Glorii Gaynor I Will Survive – i pojawiał się od czasu do czasu, aby rozjaśnić ponury portret LA w stylu noir, aż w końcu stał się regularnym serialem w z powrotem połowa czwartego sezonu.

Łatwo wyobrazić sobie scenariusz, w którym pojawia się Lorne, grany przez pomniejszego aktora, kilka zabawnych utworów muzycznych sprowadza dom, a potem znika — jego rola jest gdzieś na równi z Buffy Clem. Ale Anioł Złoto trafiło w obsadzenie Andy'ego Halletta, który pomimo braku formalnego doświadczenia wniósł do tej roli tak niuanse i głębię, że praktycznie nie do pomyślenia było, aby Lorne całkowicie opuścił serial.

Andy Hallett jako Lorne rozmawia z Angel na Angel.

To prawda, są chwile, kiedy można powiedzieć, że Lorne nie miał zamiaru pozostać w pobliżu na dłuższą metę - ponieważ pojawia się w 76 z Anioł 110 odcinków (Hallett otrzymał nawet nominację do Satellite Award dla najlepszego aktora drugoplanowego), jest jedyną główną postacią, która nigdy nie doczekała się określonego łuku ani żadnego znaczącego rozwoju w trakcie serialu. W rękach kogokolwiek innego mogło to spowodować, że Lorne był słabą lub jednolitą postacią, ale dzięki występowi Halletta, im dłużej Lorne trzymał się w pobliżu, tym lepiej.

Zaczynając jako gość, gdy zespół Angel potrzebował tropu w swojej najnowszej sprawie (lub gdy scenarzyści chcieli, aby David Boreanaz zaśpiewał Barry Manilow), Lorne powoli przekształcił się z chodzącego, mówiącego urządzenia fabularnego do właściwej postaci we własnym imieniu, w duża część ze względu na występ Halletta. Wkrótce otrzymaliśmy więcej kawałków Lorne'a poza jego rolami fabularnymi: spojrzenie na jego życie rodzinne podczas wizyty w jego rodzinnym wymiarze Pylei, a także wgląd w jego bliskie związki z Cordelią, a później z Fredem.

Ale to, co jest tak uderzające w Lorne, co czyni go tak magnetycznym na ekranie, to chodząca dwoistość, którą reprezentuje. Z jednej strony wszystko w nim krwawi nieokiełznaną pewnością siebie – jasna skóra, krzykliwe garnitury, żwawe dialogi i zabójcze fajki. Nigdy nie wygląda na kogoś, kto jest niepewny, niepewny siebie lub smutny, ale w odcinkach takich jak Life of the Party zaglądamy za kurtynę i dowiadujemy się, że Lorne nie jest szczęśliwym demonem, którego pragnie świata myśleć, że jest.

Odkupienie i walka z osobistymi demonami zawsze były dwojgiem Anioł i choć jego łuk nie jest tak jawny, jak w przypadku Angela czy Wesleya, Lorne uosabia to w T. Pod jego błyszczącą okleiną kryje się rozdzierający obraz nienawiści do samego siebie, depresji i beznadziei – nieczęsto sprowadzany do uwagę widza, ale przedstawione w subtelny, łamiący serce sposób w zmianach mowy ciała Halletta lub wyczerpania w jego oczach.

Chociaż Anioł finał serialu jest pełen tragicznych zakończeń postaci, Lorne jest z pewnością jednym z najbardziej przygnębiających i brutalnych — Lorne, życiowa pacyfistka i dobroczyńca, jest zmuszona zabić jednego z wrogów Anioła z zimną krwią, tylko dlatego, że Angel kogoś potrzebował żeby wykonać robotę, a Lorne akurat był w pobliżu. Scena, w której Lorne zabija Lindsey, jest równie szokująca, co rozdzierająca serce – a oszałamiający występ Halletta przebija się nawet pod warstwami makijażu i protez.

Ale choć jego mroczne chwile były poruszające, to jego częste perły mądrości, ulubione imiona dla Anioła i zamiłowanie do muzycznych numerów, które wyrzeźbiły mu miejsce w moim sercu – i sercach niezliczonych innych podobnie myślących fanów. Anioł ponieważ seria jest z założenia ciemniejsza niż jej poprzedniczka Buffy , co oznacza, że ​​gdy serial gra dla humoru, to wymagania wylądować — a ilekroć Lorne był obecny, żarty… zawsze wylądował. Ma w sobie naturalną energię i charyzmę, która rozświetla pomieszczenie. Nie możesz się powstrzymać od uśmiechu, gdy Lorne jest w pobliżu – świadectwo ogromnego talentu Andy'ego Halletta jako aktora.

Niestety Hallett zmarł (podobnie jak inni) Anioł aktor Glenn Quinn) zanim mógł połącz się ponownie z obsadą serialu na 20. rocznicę w 2019 roku . Zmarł niespodziewanie w wieku 33 lat z powodu niewydolności serca – tragicznej i zbyt przedwczesnej śmierci dla niezwykle utalentowanego wykonawcy i pięknej duszy. Zawsze będzie czule wspominany za swój niezapomniany wkład w Anioł i historię telewizyjną w postaci Lorne – żywej, barwnej postaci, którą mógł sportretować tylko mężczyzna równie sympatyczny i charyzmatyczny.

(zdjęcia: WB)