Podczas Buffy pogromczyni wampirów zawsze będzie miał mocno ugruntowane miejsce jako kultowy kawałek popkultury i jeden z najbardziej zapadających w pamięć spektakli z lat 90., tego samego nie można powiedzieć o jego siostrzanym programie, Anioł . Buffy cieszyłem się siedmioletnim biegiem, podczas gdy Anioł został (kontrowersyjnie) zmuszony do nagłego zatrzymania się po zaledwie pięciu sezonach i pomimo posiadania własnej sekty zagorzałych fanów (włącznie ze mną), Anioł jest powszechnie pamiętany jako godny uwagi, ale często pomijany element pod Buffy parasol.
Przeoczyć Anioł jest jednak przeoczenie niektórych z najbardziej charyzmatycznych, porywających i dobrze napisanych postaci telewizyjnych. Chociaż serial z pewnością miał swoje szorstkie plamy (kaszel, czwarty sezon), okazał się również niesamowitą obsadą, z których każdy zasługuje na własną analizę. Następuje niezwykła przemiana, jaką przechodzi sam Anioł – od nudnego, zamyślonego wampira na Buffy do wieloaspektowego bohatera, a to nawet nie zbliża się do zdumiewających postaci takich jak Cordelia, Wesley, Fred / Illyria, a nawet Spike.
Ale jest jeden Anioł postać, która wyróżnia się na tle reszty – zarówno dosłownie, jak i w przenośni – i wcale nie miała istnieć. Chociaż demony mają tendencję do wbijania ostrego końca kija w Buffy Innymi słowy, szybko mówiący, czytający aurę, zielonoskóry demon Lorne przetrwał próbę czasu i wyłonił się jako jeden z Anioł jest najbardziej nieprawdopodobny z jego zaraźliwą energią i szybkim dowcipem. Chociaż może nie kopał tyłka jak Angel ani nie miał ogromnych emocjonalnych łuków, jak Cordelia, Lorne (i Hallett) był bezdyskusyjnie kluczową częścią magii Anioł — i zbyt często pomijana postać z Buffy być widzianym.
Jeśli spojrzysz na coś Anioł rzucając zdjęcia, Lorne wystaje jak obolały kciuk – wśród wszystkich ponurych spojrzeń, obcisłej skóry i czarnych ubrań stoi tam w krzykliwych trzyczęściowych garniturach we wszystkich kolorach tęczy, spektakularnie zderzając się z jego zieloną skórą, czerwonymi oczami, i spiczaste rogi. Nie powinno dziwić, że Lorne nie był pierwotnie w kartach Anioł — dopóki producent wykonawczy nie zobaczył Andy'ego Halletta (który w tym czasie był osobistym asystentem żony showrunnera) śpiewającego karaoke w barze. Występ Halletta był tak charyzmatyczny, że zainspirował stworzenie nowej postaci — przyjaznego empatycznego demona, który prowadził bar karaoke i potrafił czytać aury klientów, gdy śpiewali.
Chociaż sam Hallett nigdy wcześniej formalnie nie występował (z ironicznym wyjątkiem roli, jak w extra w ikonicznym Buffy odcinek Hush), jego występ na karaoke dał mu możliwość przesłuchania do tej roli, a reszta to już historia — narodził się Krevlornswath z klanu Deathwok (w skrócie Lorne). Lorne po raz pierwszy pojawił się w drugim sezonie otwierającym Judgement – wprowadzony we właściwym Buffy wersety z naprawdę niesamowitym momentem przynęty i zamiany, w tym hitem disco Glorii Gaynor I Will Survive – i pojawiał się od czasu do czasu, aby rozjaśnić ponury portret LA w stylu noir, aż w końcu stał się regularnym serialem w z powrotem połowa czwartego sezonu.
Łatwo wyobrazić sobie scenariusz, w którym pojawia się Lorne, grany przez pomniejszego aktora, kilka zabawnych utworów muzycznych sprowadza dom, a potem znika — jego rola jest gdzieś na równi z Buffy Clem. Ale Anioł Złoto trafiło w obsadzenie Andy'ego Halletta, który pomimo braku formalnego doświadczenia wniósł do tej roli tak niuanse i głębię, że praktycznie nie do pomyślenia było, aby Lorne całkowicie opuścił serial.
To prawda, są chwile, kiedy można powiedzieć, że Lorne nie miał zamiaru pozostać w pobliżu na dłuższą metę - ponieważ pojawia się w 76 z Anioł 110 odcinków (Hallett otrzymał nawet nominację do Satellite Award dla najlepszego aktora drugoplanowego), jest jedyną główną postacią, która nigdy nie doczekała się określonego łuku ani żadnego znaczącego rozwoju w trakcie serialu. W rękach kogokolwiek innego mogło to spowodować, że Lorne był słabą lub jednolitą postacią, ale dzięki występowi Halletta, im dłużej Lorne trzymał się w pobliżu, tym lepiej.
Zaczynając jako gość, gdy zespół Angel potrzebował tropu w swojej najnowszej sprawie (lub gdy scenarzyści chcieli, aby David Boreanaz zaśpiewał Barry Manilow), Lorne powoli przekształcił się z chodzącego, mówiącego urządzenia fabularnego do właściwej postaci we własnym imieniu, w duża część ze względu na występ Halletta. Wkrótce otrzymaliśmy więcej kawałków Lorne'a poza jego rolami fabularnymi: spojrzenie na jego życie rodzinne podczas wizyty w jego rodzinnym wymiarze Pylei, a także wgląd w jego bliskie związki z Cordelią, a później z Fredem.
Ale to, co jest tak uderzające w Lorne, co czyni go tak magnetycznym na ekranie, to chodząca dwoistość, którą reprezentuje. Z jednej strony wszystko w nim krwawi nieokiełznaną pewnością siebie – jasna skóra, krzykliwe garnitury, żwawe dialogi i zabójcze fajki. Nigdy nie wygląda na kogoś, kto jest niepewny, niepewny siebie lub smutny, ale w odcinkach takich jak Life of the Party zaglądamy za kurtynę i dowiadujemy się, że Lorne nie jest szczęśliwym demonem, którego pragnie świata myśleć, że jest.
Odkupienie i walka z osobistymi demonami zawsze były dwojgiem Anioł i choć jego łuk nie jest tak jawny, jak w przypadku Angela czy Wesleya, Lorne uosabia to w T. Pod jego błyszczącą okleiną kryje się rozdzierający obraz nienawiści do samego siebie, depresji i beznadziei – nieczęsto sprowadzany do uwagę widza, ale przedstawione w subtelny, łamiący serce sposób w zmianach mowy ciała Halletta lub wyczerpania w jego oczach.
Chociaż Anioł finał serialu jest pełen tragicznych zakończeń postaci, Lorne jest z pewnością jednym z najbardziej przygnębiających i brutalnych — Lorne, życiowa pacyfistka i dobroczyńca, jest zmuszona zabić jednego z wrogów Anioła z zimną krwią, tylko dlatego, że Angel kogoś potrzebował żeby wykonać robotę, a Lorne akurat był w pobliżu. Scena, w której Lorne zabija Lindsey, jest równie szokująca, co rozdzierająca serce – a oszałamiający występ Halletta przebija się nawet pod warstwami makijażu i protez.
Ale choć jego mroczne chwile były poruszające, to jego częste perły mądrości, ulubione imiona dla Anioła i zamiłowanie do muzycznych numerów, które wyrzeźbiły mu miejsce w moim sercu – i sercach niezliczonych innych podobnie myślących fanów. Anioł ponieważ seria jest z założenia ciemniejsza niż jej poprzedniczka Buffy , co oznacza, że gdy serial gra dla humoru, to wymagania wylądować — a ilekroć Lorne był obecny, żarty… zawsze wylądował. Ma w sobie naturalną energię i charyzmę, która rozświetla pomieszczenie. Nie możesz się powstrzymać od uśmiechu, gdy Lorne jest w pobliżu – świadectwo ogromnego talentu Andy'ego Halletta jako aktora.
Niestety Hallett zmarł (podobnie jak inni) Anioł aktor Glenn Quinn) zanim mógł połącz się ponownie z obsadą serialu na 20. rocznicę w 2019 roku . Zmarł niespodziewanie w wieku 33 lat z powodu niewydolności serca – tragicznej i zbyt przedwczesnej śmierci dla niezwykle utalentowanego wykonawcy i pięknej duszy. Zawsze będzie czule wspominany za swój niezapomniany wkład w Anioł i historię telewizyjną w postaci Lorne – żywej, barwnej postaci, którą mógł sportretować tylko mężczyzna równie sympatyczny i charyzmatyczny.
(zdjęcia: WB)