Recenzja: Lupin III: Zamek Cagliostro

Łubin III

W rytm szczególnie udanego napadu w kasynie Lupin i adiutant w złodziejskim Daisuke Jigen są na szczycie dobrze wykonanej pracy i są już prawie gotowi, by wskoczyć w zachód słońca, ciągnąc za nim żółty Fiat 500. To znaczy, oczywiście, dopóki Lupin nie zidentyfikuje ich zarobków jako wysokiej jakości fałszywych banknotów gotyckich, których źródłem jest Wielkie Księstwo Cagliostro. Biorąc na siebie śledztwo, Lupin zakrada się do Cagliostro tylko po to, by zostać przywitanym przez pościg samochodowy między kobietą w sukni ślubnej a dziwnymi ludźmi, którzy mają powinowactwo do broni Tommy'ego.

Lupin wkrótce zostaje ubezwłasnowolniony w próbie uratowania naszej pojmanej damy w bieli, ale jest już za późno, by zawrócić jako nasz gładko ogolony złodziej, uzbrojony w pożegnalny prezent w postaci białej rękawiczki i specjalnego srebrnego pierścienia z wytłoczonym tajemniczy symbol Koziorożca zagłębia się w samo serce tajemnic, skandalu i bogactw otaczających Cagliostro.

Pod względem estetycznym film wciąga w integrację wspaniałych, ręcznie malowanych teł i scenografii, które wyskakują z ekranu, gdy tylko jest to możliwe. Same sceny akcji są wciągające, rozgrywające się w trudnych i zabawnych sceneriach, od przeczących fizyki pościgów samochodowych, które nadają ton całemu filmowi, po klaustrofobiczne przekładnie w wieżach zegarowych, z rytmami akcji zawsze przecinającymi się w dobrym tempie i utrzymywanie wyraźnej i płynnej animacji postaci przez cały czas. Animacja wykonuje świetną robotę polegającą na utrzymywaniu energicznego i lekkiego tonu, przy jednoczesnym (w stosownych przypadkach) zachowaniu nastroju tajemniczości i przygody, który maszeruje zwięźle i płynnie przez cały film.

Jest to szczególnie dobrze zilustrowane na długich, żywych ujęciach otoczenia i scenerii, które oznaczają tylko jeden z wielu godnych uwagi pasków smaku Miyazaki, które tutaj widzimy. Od przestrzennych ujęć wyjących wiatrów i fioletowego nieba na tle gotyckich zamków (a to tylko menu Blu-ray!) Po żywe ogrody, filmowi udaje się tak samo gapić się na ładne obrazy, jak na zawadiacką akcję, a wszystko to towarzyszy skoczne, jazzowe melodie, które pomagają utrzymać płynność piłki. Same postacie wyskakują ze strony w wyraźnej akcji kinestetycznej i osobowości, które są dobrze wyrażane od Lupina, który jest znacznie milszy niż jego poprzednie wcielenia, do kobiecej głównej roli, która służy jako niestety samotny, ale charakterystyczny kobiecy głos w filmie.

O tak, mówiąc o paskach smakowych, mamy tu film Miyazakiego, więc poza wesołym kantorem zabawy i przygody, będzie miał te przyjazne dla kobiet wibracje, które uwielbiamy jeść. Film, będący odświeżającym odejściem od większości wysokich lotów, filmów przygodowych skoncentrowanych na bohaterach akcji, traktuje swoją główną bohaterkę jako własną istotę. Lady Clarisse udaje się być słusznie bezbronna i ludzka, nie będąc damą, która zasadniczo potrzebuje pozwolenia Lupins na ucieczkę od swoich porywaczy, którzy sami w sobie mają kilka ładnych więzi do zerwania.

Jej własne pragnienia niezależności są funkcjonalnie oddzielone od Lupina, a ona w żadnym wypadku nie jest narzędziem, które pomoże facetowi przenieść jego nową zwariowaną przygodę. Można jednak argumentować, że w kontekście narracji nigdy nie mogłaby dołączyć do Lupina w jego niedbałym stylu życia, więc decyzja pod koniec jest tematycznie zmniejszona, ale ważne jest również, aby pamiętać, że… cóż… koleś jest dla niej miły. Nie traktuje jej jak nagrody za odniesienie sukcesu w końcowej przygodzie ani nie próbuje jej uwieść do własnego podboju seksualnego i pozwala, a raczej zmusza ją do skorzystania z jej ewentualnej wolności. To długa droga dla pań mdlejących w domu.

Sama praca zajmuje nieuniknione miejsce na półce każdego fana Miyazakiego, zajmując interesujące miejsce w jego filmografii jako jego pierwszy w historii projekt reżyserski i pisarski, a teraz nadszedł czas, aby ją zdobyć ze specjalną reedycją w wysokiej rozdzielczości w styczniu 2015 r. który obejmuje remastering przez Discotek Media. To piękne, dobrze przemyślane wydanie specjalne, które zawiera zarówno wydanie dubowe z 2000 i 1992 roku (ten ostatni ze zmienionymi nazwami ze względu na prawa autorskie, a także kilka błędów w scenariuszu), a także kilka ścieżek komentarzy i wstępu do filmu, dodatkowe komórki animacyjne, i cudowną okładkę, która sprawia, że ​​jesteś dumny, że zapłaciłeś trochę więcej, aby utrzymać to dziecko na swojej półce.

Kolorowe i godne uwagi, rodzinne wcielenie Lupina, które sprawi, że twoje przyjaciółki i Miya-fanai (w zależności od tego, co nastąpi wcześniej, Wcale się nie wykluczają) krążą po kanapie dla reżyserów wyraźna, energetyczna wizja, która trzyma się bardzo dobrze dzisiaj w uroczej, ciasnej, zremasterowanej wersji, aby wszyscy mogli się nią cieszyć.

Rachael jest studentką na uniwersytecie na Florydzie, która regularnie bawi się w parkach Disneya i ma zbyt obszerną kolekcję wypchanych zwierząt. Jeśli chcesz śledzić jej inne losowe przemyślenia na temat kreskówek (lub po prostu wpaść, aby się przywitać), to jest jej blog, https://lotsoffframes.wordpress.com .

—Proszę zwrócić uwagę na ogólną politykę komentarzy The Mary Sue.—

Czy śledzisz The Mary Sue dalej? Świergot , Facebook , Tumblr , Pinterest , & Google+ ?