Rick & Morty Recap: Automatyczna asymilacja erotyczna

PANRICKA

Podsumowanie: Rick, Summer i Morty spotykają byłego kochanka Ricka, pasożytniczego umysłu ula o imieniu Unity, który niedawno przejął kontrolę nad całą planetą. Rick ożywia związek, prowadząc ich dwójkę w spiralę destrukcyjnych zachowań z katastrofalnymi skutkami na całą planetę.

Spędziłem zbyt dużo czasu, próbując wymyślić bufor do tego podsumowania i walczyłem ze mną na każdym kroku. Ten odcinek jest doskonale kompetentny pod względem elementów technicznych — Horyzont zdarzeń riff, który wprowadza Unity, jest naprawdę fajną odosobnioną sekwencją, prostota obcych projektów pozwala na wiele indywidualnych wariacji, jednocześnie pokazując, że wszystkie są ciągnięte przez jednego lalkarza i jak zawsze serial ma dobre oko do wślizgiwania się w licencjonowane muzyka kłuje jako dodatkowy cios w brzuch - ale wszystko wydaje się strasznie nie na miejscu, celowo powstrzymywane, aby dać scenariuszowi szansę na zabłyśnięcie. Nawet seks wybryki, które wydają się miejscem, w którym show może łatwo się odciąć, pozostają na obrzeżach postępowania. My, podobnie jak Rick, nie możemy wyjść.

Zacznijmy więc od Ricka i Unity, w imię przynajmniej odrobiny triumfu. Ponieważ koncepcyjnie w Unity jest wiele rzeczy, które sprawiają, że jestem absurdalnie szczęśliwy. Przede wszystkim nie ma płci — zarówno Summer, jak i Rick odnoszą się do zbiorowego umysłu roju, jako że bez względu na to, jakie ciało posiada w danym momencie, a przynajmniej Summer wydaje się być typem, który używa właściwej istoty. zaimki (ciekawostka: jest to coś w rodzaju queer, ponieważ ma historię używania go jako oszczerstwa, ale został również odzyskany przez niektórych niebinarnych ludzi; w zasadzie zapytaj, zanim go użyjesz). A ogólny ton wzajemnego przyciągania Ricka i Unity, queerowy związek, jeśli kiedykolwiek istniał, jest osiągnięciem na poziomie kapitana Jacka Harknessa. A to będzie wymagało trochę historii, więc siedźcie cierpliwie.

Przede wszystkim Rick, który nie jest hetero, był potwierdzona rzecz od tegorocznego Comic Conu. W trakcie gadania o nieujawnionych faktach publiczność może chcieć wiedzieć o Ricku, współtwórcy i większości obsady głosu, Justin Roiland od niechcenia porzucił fakt, że postać jest panseksualna (to pociąga kogoś bez względu na płeć). I chociaż było trochę radości, trochę wzruszenia ramionami, a niektórzy mówili „w porządku, jasne”, pojawiło się również zaskakujące odepchnięcie w dyskusjach internetowych. Dużo, och, musiał żartować, z sporą ilością ukrytych powodów, dlaczego zakładasz, że postać jest dziwna, bez jej stwierdzenia, powtórzenia, a następnie podpisania w trzech egzemplarzach krwią niemowlęcia. Czyli cały worek annelidów traktujących queer jako puentę i zaniechanie heteroseksualności, do których nie mamy dziś czasu; wystarczy powiedzieć, że ten odcinek włożył w te argumenty niezwykle satysfakcjonującą skarpetę.

A jeszcze lepsze niż sam fakt jest wykonanie. Projekty gospodarzy Unity (coś o tych okropnych kombinezonach, jak sądzę), nie wspominając o całej akcji zunifikowanego gatunku, przywodziły mi na myśl słynne Star Trek TNG odcinek Wyrzutek. Dla tych z Was, którzy mogą nie wiedzieć lub nie pamiętać, to był ten, w którym wędrówka pomyśleli, że może chcieliby zrobić metaforę na temat homoseksualizmu… tylko po to, by całkowicie ją pogrzebać, czyniąc z kosmitę uciekiniera z rasy płci, który chciał przedstawiać się jako kobieta, a następnie obsadzić w tej roli cis kobietę, aby jej związek z Rikerem jest zasadniczo heteroseksualną heteroseksualną wanilią, która udaje, że ma coś do powiedzenia (a biorąc pod uwagę fakt, że prześladujący kosmici mają atmosferę butch, mogli nawet wejść na zupełnie inne terytorium warte skrzywienia. Dygresja).

Chodzi o to, że Unity robi ten trop sci-fi metaforycznego queeru o jeden lepszy na każdym poziomie. Harmon kilkakrotnie wspominał, że jednym z celów w pokoju scenarzystów jest branie znanych urządzeń do opowiadania historii, a następnie ich łamanie, a to jest triumf tej mentalności. Ponieważ Jedność robi praca jako metafora: jej ula-umysł służy jako porównanie i kontrast z walczącą potrzebą Ricka bycia samotnym i podporządkowania się innym oraz pytaniem, czy potrzeba wspólnoty przeważa nad naszą często wyrażaną preferencją dla indywidualności. Tyle tylko, że ta metafora nie jest wymówką, by ukryć jakieś przeczulone oczekiwanie, że w szerokim świecie kosmosu każdy związek nadal jakoś zdoła wpaść w stosunkowo nowoczesną formę zachodniej binarnej heteroseksualności. Aha, i jako miła nakładka na tort Unity jest naprawdę uroczą postacią, wyraźnie zarysowaną jako słodka i ambitna, ale chora z miłości nawet mówiąca z tych wszystkich ust. Mam nadzieję, że kiedyś to znowu zobaczymy.

I – obiecuję, że prawie skończyliśmy, a potem możemy przejść do rzeczy samobójczych, kochane potwory – wyjątkowo zachwycającym zwrotem jest to, jak zwyczajna jest faktyczna część ich relacji seksualnych. Jedną z wielkich skarg, które często wysuwa się przeciwko włączaniu queerowych związków lub osób do popularnych mediów, jest to, że wydaje się to wymuszone, tak jakby każde nowe wprowadzenie z konieczności trzymało za rękę przestraszonego widza jak jakiś specjalny z lat 80-tych. W odpowiedzi, oto Rick and Unity: jedyna płciowa prośba Ricka dotycząca partnerów dotyczy publiczności jego tatusia, jest on łaskany i doceniany przez prezenterów płci męskiej i żeńskiej (oraz żyrafę, czego w duchu odniesień nie mogłem pomoc w czytaniu jako ukłon w stronę rozmowy Jacka Harknessa/Johna Harta o pudle); i ani Morty, ani Summer (oczywiście, że nie, są nowoczesnymi nastolatkami) w ogóle nie wspominają o płci podczas konfrontacji z Rickiem o jego związku. Proszę bardzo. To tak proste, jak postać komentująca osobę tej samej płci lub odwołująca się do przeszłego związku, a następnie historia przygodowa toczy się dalej. Czy możemy przestać udawać, że to jakiś herkulesowy wyczyn, MCU?

W porządku. Pozwól, że zmyję cieknące jeszcze łzy z klawiatury i możemy kontynuować.

Oczywiście żartuję. Posępność tych ostatnich dwóch minut przeciwstawia się katharsis łez. Począwszy od tego, że widać komponenty maszyny, podczas gdy Jerry przetrząsa szuflady, co oznacza, że ​​ta rzecz była gotowa do pracy w każdej chwili, a skończywszy na tym niewypowiedzianym bolesnym ujęciu, w którym mija cała noc i następny dzień bez samotna dusza, nawet Morty, przychodząca sprawdzić, co u niego. Rick mógł sam schrzanić swój związek z Unity, ale nikt nie zasługuje na taki rodzaj samotności.

A najgorsze jest to, że w tym momencie gry tak naprawdę nie ma sieci wsparcia dla Ricka: Beth zbyt boi się, że odejdzie, by popchnąć go do poprawy, i zbyt pochłonięta tym, jak przez lata go ubóstwiała, by naprawdę podważaj, co go kręci; Jerry ma ogromny kompleks niższości w całej sprawie, a Rick i tak nie ma dla niego ani krzty szacunku; Morty jest na dobrej drodze, aby stać się mniej pijaną wersją Ricka (było gdzieś pomiędzy przerażającym a fascynującym obserwowaniem, jak fabuła B rozgrywa się jako zasadniczo przygoda z sezonu 1, w której Summer zastępuje rolę Morty'ego) i już zaczyna się odsuwać od dziadka; Summer jest najbliżej zrozumienia, co sprawia, że ​​​​Rick się porusza i jest gotowa na uczciwe zaangażowanie się w to, ale ma też prawdopodobnie najmniej emocjonalnych ścian w głównej obsadzie i szczerze mówiąc, każdy nastolatek zostałby wciągnięty w otchłań, gdyby spróbował by podtrzymać dziesięciolecia problemów Ricka.

Program był wcześniej zanurzony w nihilistycznych sentymentach – w końcu najczęściej cytowana linia serialu dotyczy tego, jak nasza egzystencja jest z natury bezsensowna – ale ten cios zawsze był łagodzony przez wysunięcie na pierwszy plan relacji między rodziną Sancheza / Smitha. Odsunięcie tego jest potencjalnie bardzo, bardzo potężnym narzędziem, grającym na naszym zaufaniu, że w końcu te więzi międzyludzkie w końcu wrócą na pierwszy plan. I jest to kwestia warta zbadania, ponieważ argument Beth i Jerry’ego podkreśla fakt, że Rick często ma większe znaczenie jako katalizator dla objawień innych ludzi niż jako sam człowiek. To dużo zaufania, o które można poprosić publiczność, która włożyła wiele emocji w ten mroczny, mały świat – mam przekreślone wszystkie cyfry, że to się opłaca.

Więc w jaki sposób zapowiedź, która wydaje się dotyczyć spontanicznie pojawiających się zwariowanych pomocników, wprowadzi nas wszystkich w niezgłębione otchłanie rozpaczy w przyszłym tygodniu?

Chcesz udostępnić to na Tumblrze? Jest na to post .

Vrai jest autorką queer i blogerką popkultury; niektórzy ludzie piją, aby zablokować ból, wycofują się do swojego ulubionego crossovera Gross Old Men. Możesz przeczytać więcej esejów i dowiedzieć się o ich fikcji na Modne akcesoria z folii aluminiowej , wesprzyj ich pracę poprzez Patreon lub PayPal lub przypomnieć im o istnieniu Tweety .

—Proszę zwrócić uwagę na ogólną politykę komentarzy The Mary Sue.—

Czy śledzisz The Mary Sue dalej? Świergot , Facebook , Tumblr , Pinterest , & Google+ ?