Ta-Nehisi Coates nazywa Trumpa tym, kim naprawdę jest — pierwszym (prawdziwie) białym prezydentem Ameryki

Ta-Nehisi Coates nazywa Donalda Trumpa pierwszym białym prezydentem USA. Wiem, o czym myślisz: Chwileczkę, każdy prezydent USA był biały z wyjątkiem Baracka Obamy . Technicznie masz rację, ale Coates odnosi się do faktu, że żaden prezydent przed Trumpem nigdy tak otwarcie i agresywnie nie handlował bielą, jak to robił, co wyraźnie wskazuje na to, jaka władza ma białość.

W przenikliwym eseju nad Atlantykiem , który jest fragmentem jego nadchodzącej książki, Byliśmy u władzy przez osiem lat Coates mówi o tym, że chociaż ludzie mówią, że Trump nie ma ideologii lub że jest w niej tylko dla siebie, to nieprawda. Coates nazywa ideologię Trumpa: białą supremację. Świadczy o tym fakt, że jedyną taktyką Trumpa podczas jego kampanii była szerząca się niekontrolowana mowa nienawiści, a jego jedynym motywatorem podczas jego prezydentury wydaje się być Cofnięcie tego, co zrobił Obama.

komentarze na youtube są najgorsze

Coates pisze:

Dla Trumpa biel nie jest ani pojęciowa, ani symboliczna, ale stanowi rdzeń jego władzy. W tym Trump nie jest pojedynczy. Ale podczas gdy jego przodkowie nosili biel niczym talizman przodków, Trump otworzył świecący amulet, uwalniając jego niesamowitą energię. Konsekwencje są uderzające: Trump jest pierwszym prezydentem, który nie pełnił funkcji publicznych, zanim wstąpił na swoje miejsce. Ale co bardziej wymowne, Trump jest także pierwszym prezydentem, który publicznie potwierdził, że jego córka to kawałek dupy. Umysł próbuje wyobrazić sobie czarnego mężczyznę wychwalającego zalety napaści na tle seksualnym na taśmie (Kiedy jesteś gwiazdą, pozwalają ci to zrobić), odpierając liczne oskarżenia o takie napaści, pogrążonego w wielu procesach sądowych za rzekomo oszukańcze transakcje biznesowe, wzywając swoich zwolenników do przemocy, a następnie wchodząc do Białego Domu. Ale to jest cel białej supremacji – aby zapewnić to, co wszyscy inni osiągają z maksymalnym wysiłkiem, biali ludzie (szczególnie biali mężczyźni) osiągają przy minimalnych kwalifikacjach. Barack Obama przekazał czarnym ludziom staroświeckie przesłanie, że jeśli będą pracować dwa razy ciężej niż biali, wszystko jest możliwe. Ale kontratak Trumpa jest przekonujący: pracuj o połowę tak ciężko jak czarni, a nawet więcej jest możliwe.

Mówi o fakcie, że konstrukcja bieli (i jej wyższość) jest zależna od idei bycia ni-r, idea jest znacznie łatwiejsza do utrzymania, gdy czarny człowiek nie jest prezydentem, co sprawia, że ​​prezydentura Obamy i dziedzictwo tak obraźliwe dla Trumpa i jemu podobnych, i dlaczego jest tak ważne dla Kongresu.

Następnie odnosi się do czegoś, o czym prawdopodobnie biali liberałowie czują się bardziej niekomfortowo: do fałszu narracji o białej klasie robotniczej. Oczywiście nie chodzi o to, że nie ma białej klasy robotniczej, ale o to, że część klasy robotniczej zasługuje na uwagę, a nie biała część. Biali liberałowie pochylają się do tyłu, aby odnieść zwycięstwo Trumpa na temat wszystkiego poza rasą, a czyniąc to powtarzają niezliczoną ilość razy, gdy biali myśliciele i politycy robili to samo przez wieki w tym kraju.

On pisze:

To, że czarni ludzie, którzy od wieków żyli w takim szyderstwie i protekcjonalności, nie zostali jeszcze wepchnięci w ramiona Trumpa, nie przeszkadza tym teoretykom. W końcu w tej analizie rasizm Trumpa i rasizm jego zwolenników są incydentalne dla jego awansu. Rzeczywiście, rzekomej radości, z jaką liberałowie wykrzykują bigoterię Trumpa, przypisuje się nawet większą władzę niż sama bigoteria. Pozornie atakowana przez protesty na kampusie, dręczona argumentami o intersekcjonalności i gnębiona nowymi prawami do łazienki, nienaganna biała klasa robotnicza zrobiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić każda rozsądna polityka: wybrała orczego gwiazdę telewizyjnego reality show, który nalega na robienie zdjęć wywiadu… formularz książkowy.

Coates przechodzi do historii narracji białej klasy robotniczej, sięgającej wstecz do niewolnictwa, kiedy biali ludzie z biegiem czasu, gdy kraj odkrywał siłę roboczą i pozbywał się niewolniczej niewoli, która bardzo różniła się od niewolnictwa Czarnych, rozwinęła wyobrażenie o horrorze białego niewolnictwa io tym, jak straszne było złe traktowanie szlachetnych białych robotników.

Jedynym sposobem, w jaki ten pomysł działa, jest ignorowanie faktu, że czarni ludzie są ludźmi i rozmawianie o nich tak, jakby byli zasłużyć niewolnictwo. Dla czarnych trud i niewola są stanem naturalnym, podczas gdy biali walczą i pracują za mniej, niż są warci, jest to wskaźnik, że coś jest nie tak .

Dlatego, jak pisze Coates, Epidemia opioidowa jest witana wezwaniami do współczucia i leczenia; epidemia cracku jest witana pogardą i obowiązkowymi minimami. To skupienie się na klasie w przeciwieństwie do rasy nie wyjaśnia faktu, że nie-biała klasa robotnicza nie okazała się dla Trumpa tak, jak biała klasa robotnicza. Nie wyjaśnia też faktu, że większość białych ludzi w tym kraju głosowała na Trumpa. Dlatego wygrał. I wszystkie analizy na świecie i wszyscy biali dziennikarze na świecie próbujący współczuć biednemu, uciskanego białego wyborcy, tego nie zmieniają.

Trump wygrał, bo biel.

Gorąco zachęcam do przeczytania artykułu w całości i podzielenia się nim. Całkowicie planuję zdobyć książkę Coatesa, Byliśmy u władzy przez osiem lat , kiedy wyjdzie. Nie możemy zacząć rozwiązywać problemu, dopóki nie zechcemy go nazwać. Problemem jest biała supremacja. Problemem jest konstrukcja bieli.

Czy to niewygodna myśl? Dobrze, powinno być. Pochyl się w niewygodzie. Tylko w ten sposób wyjdziesz po drugiej stronie silniejszy.

(wizerunek: Gerald Ford School of Public Policy/Flickr )