Niech Jo March będzie lesbijką, proszę

Jak wiele kobiet i dziewcząt, zawsze widziałem siebie w Małe kobiety Jo Marzec. Dorastałam z nią jako Katherine Hepburn, June Allyson czy Winona Ryder. Była jedną z tych postaci, którymi nie chciałem być – raczej była postacią, którą już byłem. Była odmieńcem, buntowniczką, zbyt mądrą jak na swoje życie i już skończyła z restrykcyjnymi rolami płciowymi.

Jo była kreatywna, dzika i niechlujna. Ale zrobiła rzeczy, których oczywiście nie rozumiałam: odrzuciła romantyczną, ale bezużyteczną Laurie i żonaty… jakiś przypadkowy profesor? Nie zrozumiałem, dopóki nie byłem starszy, dlaczego żadna z tych historii nie miała sensu, dopóki nie uświadomiłem sobie czegoś innego o sobie io Jo: Ona jest gejem.

mtg tron ​​z piernika eldraine

Jo March to zagadka romantycznej bohaterki, która odrzuca jedną propozycję i zakochuje się w innym mężczyźnie, gdy przez całe życie mówi, że nie wyjdzie za mąż. Ale jako lesbijka jest ikoną… a koniec jej historii staje się tragedią ograniczeń społecznych i wtrącania się do jej autora.

Pomyśl o tym. Jo nigdy nie czuje się dobrze w swoim świecie. Nie chce się żenić i naprawdę jest wczesną ikoną stylu miękkiego butch. Jeśli myślisz o niej w tych kategoriach, jej odrzucenie Laurie ma o wiele więcej sensu. Kocha go jak brata, ale nie w romantyczny lub seksualny sposób – ponieważ jest queer.

Uznanie chłopczycy za lesbijkę może wydawać się redukcjonistą, ale nie tylko fakt, że Jo jest chłopczycą sprawia, że ​​uważam, że jest queer. Jest w niej wszystko, od tego, jak uwielbia kobiety i odrzuca ideę małżeństwa i ogólnie mężczyzn, po poczucie samotności w heteronormatywnym świecie. Jest o wiele więcej, niż pozwala jej na to jej epoka, w tym bycie queer.

Ma to również największy sens, gdy pomyślimy o Jo jako literackiej wersji jej autorki, Louisy May Alcott, która sama nigdy nie wyszła za mąż i prawdopodobnie była w jakiś sposób queer. Jest powszechnie cytowana jako wyjaśniająca ją staropanieństwo mówiąc: Jestem więcej niż do połowy przekonany, że jestem męską duszą włożoną przez jakiś wybryk natury w kobiece ciało… bo zakochałam się w tylu ładnych dziewczynach i ani razu w żadnym mężczyźnie.

Więc jak to się łączy z faktem, że Jo poślubia mężczyznę? Cóż, ponieważ to nie była część własnej historii Alcott i nie sądzę, żeby to była naprawdę historia, którą chciała dla Jo.

Małe kobiety to uroboros z księgi. Chodzi o Louisę May Alcott io samą siebie. Kończy się własnym stworzeniem… ale tylko częściowo. Małe kobiety jak wiemy, to właściwie dwie historie. Małe kobiety to pierwsza część, którą tak bardzo kochamy, a druga część, która wydaje się być źle dodana pod presją sił zewnętrznych, to Dobre żony . Zostały opublikowane w odstępie roku i Dobre żony czuje się prawie złośliwy w swoich postanowieniach charakteru i nielogiczny, nawet jeśli chodzi o Jo.

To jest coś, z czym próbuje się zmierzyć nowa wersja opowieści Grety Gerwig: idea, którą autorka Małe kobiety (Saorise Ronan) została zmuszona do poślubienia swoich bohaterek wbrew jej woli, co stawia pod znakiem zapytania realność zakończenia. To dobry dodatek w skądinąd całkiem wiernej adaptacji, ale żałuję, że nie poszło dalej i nie dało nam Jo March, której w końcu pozwolono być tym, co tak wielu z nas zna: lesbijką.

stan dzisiejszego przemówienia związkowego

I czy nie byłby to lepszy powód do ponownego odwiedzenia tego tekstu? Uważam, że film Gerwig jest dobrze zrobiony, ale jej decyzja, by zacząć w środku opowieści i opowiedzieć marcowe dzieciństwo jako retrospekcje, wydawała się czasami niepotrzebna i myląca. Ale poza osią czasu i sposobem, w jaki film przedstawia Amy jako znacznie silniejszą i bardziej złożoną postać niż była wcześniej, nie uzasadnia jej istnienia w porównaniu z innymi wersjami; zwłaszcza wersja z 1994 roku w reżyserii Gillian Armstrong, która ma o wiele więcej serca i ciepła niż adaptacja Gerwiga.

Ale jeśli to dało nam Jo, która była bezwstydnie dziwna, kto spotkał kobietę, aby pokochać i zakończyć swoją samotność? To mogło być transcendentne. Zamiast tego mamy kolejną adaptację, która po prostu pozostaje na tej samej ścieżce, co poprzednie, ścieżce, którą Louisa May Alcott może równie dobrze nie chciała. Zdecydowanie wolałbym, aby nowe Małe Kobietki wyraźnie pokazały małżeństwo Jo jako ruch ekonomiczny i dały nam dla niej inną, lepszą, bardziej gejowską rzeczywistość.

Ale niestety nie jest to wersja, którą otrzymaliśmy – tym razem. Ale jestem pewien, że będą inne wersje i być może w następnej Jo March będzie mogła wreszcie stać się ikoną lesbijek, którą zawsze była przeznaczona.

(zdjęcie: Sony)

Chcesz więcej takich historii? Zostań subskrybentem i wesprzyj stronę !

czy możesz żyć na mleku?

— Mary Sue prowadzi ścisłą politykę komentarzy, która zabrania, ale nie ogranicza się do osobistych zniewag wobec ktoś , mowa nienawiści i trollowanie.